Prawie 60-procentowa frekwencja w referendum nie zaskoczyła socjologów. Choć sondaże prowadzone przed głosowaniem, wskazywały nawet na 80-procentową frekwencję, to eksperci - szczególnie po sobotnim głosowaniu - obawiali się nieprzekroczenia 50-procentowego progu.
Zdaniem socjologów decydującą rolę odegrała mobilizacja euroentuzjastów i zdezorientowanie eurosceptyków, którzy w dużej części zostali w domach.
Ważna też była końcówka kampanii wyborczej, kiedy uruchomiono prawdziwą machinę socjotechniczną. Dobrze spisały się media, zadziałały też najnowsze wynalazki: SMS-y robią swoje, a już szczególnie w okresie ciszy przedreferendalnej- ocenia profesor Janusz Czapiński.
Socjologów niepokoi jednak zachowanie Polaków, którzy nie wzięli udziału w tak ważnym referendum: Pamiętajmy, że tu w znacznym stopniu wieś nie poszła głosować. Pojawiły się za to te demagogiczne głosy o wzroście cen, o wzroście bezrobocie - tłumaczy prof. Jadwiga Staniszkis.
Generalnie socjologowie są jednak bardzo zadowoleni i z wyników frekwencji i z podziału głosów: Na szczęście większość okazała się mądra i przewidująca - uważa prof. Czapiński.
22:10