45 lat temu pisały o niej wszystkie gazety - była trzydziestomilionowym obywatelem PRL-u. Pani Dorota - córka górnika i księgowej - dziś żyje w biedzie. Mieszka wraz z mężem i dwójką dzieci.
31 lipca 1961 roku urodziny Doroty Sabiny świętowała cała Polska. Dziś nikt z jej sąsiedztwa nie wie, że to właśnie ona jest słynnym „dziecka szczęścia” PRL-u. Nie wiedział o tym również burmistrz Czeladzi – miasta, gdzie dziś mieszka pani Dorota.
Od miasta pani Dorota otrzymała jednopokojowe mieszkanie socjalne. Żyje w biedzie; w jej mieszkaniu nie ma kanalizacji, gazu, nawet łazienki. Przez to opieka nad niepełnosprawną córką jest bardzo trudna. Córka ma porażenia mózgowe, padaczkę i kłopoty z kręgosłupem - mówi reporterowi RMF FM.
Wkrótce po uroczystym przyjściu na świat matka pani Doroty oddała ją pod opiekę babci. Kiedy kobieta zmarła, pani Dorota nie miała nawet gdzie mieszkać. Czuję się opuszczona przez najbliższych, przez rodzinę - wyznaje. Historii pani Doroty wysłuchał reporter RMF FM Tomasz Maszczyk:
Los pani Doroty ma się jednak poprawić. Jeszcze w tym roku wraz z rodziną ma się ona przeprowadzić do nowego mieszkania z łazienką – w rozmowie z reporterem RMF obiecał to Marek Mrozowski, burmistrz Czeladzi. Posłuchaj:
O historii pani Doroty przeczytacie dziś także w " Super Expressie".