Sąd Apelacyjny w Gdańsku zajmie się w czwartek sprawą śmierci dzieci w wieku 3 i 5 lat w rodzinie zastępczej z Pucka. Małżonków C., skazano we wrześniu 2014; Annę C. - na dożywocie, Wiesława C. - na 5 lat więzienia.
Apelacje od tych wyroków wnieśli obrońcy małżeństwa C. Do tragedii doszło w 2012 r.
Moja apelacja jest obszerna. Podnoszę w niej głównie argumenty o charakterze proceduralnym i formalnym. Jednym z nich jest niepełna, moim zdaniem, opinia biegłych z zakresu psychologii dziecięcej dotycząca pozostałych dzieci, będących pod opieką małżeństwa C. W aktach sprawy brakuje np. instrukcji do przeprowadzonych testów psychologicznych - argumentuje adwokat oskarżonej - Borys Laskowski.
4 września 2014 r., po ogłoszeniu wyroku przed Sądem Okręgowym w Gdańsku Laskowski mówił m.in. dziennikarzom, że kara dożywotniego więzienia dla Anny C. to bardziej efekt reakcji na zapotrzebowanie społeczne, niż obiektywnej oceny przez sędziów całej sprawy. Odwołanie od wyroku sądu wniósł też obrońca Wiesława C., uznając, że wymierzona mężczyźnie kara jest zbyt surowa.
Ogłaszając wyrok sędzia Sebastian Brzozowski mówił m.in., że o zabójstwie z zamiarem ewentualnym świadczy m.in. "zadawanie uderzeń po całym ciele z bardzo dużą siłą". Anna C. została też uznana za winną znęcania się nad powierzonymi jej dziećmi. Kobieta miała bić je m.in. pogrzebaczem i pasem, dusić, przypalać zapalniczką, pozostawiać bez ubrania w kotłowni, nie podawać jedzenia, krzyczeć na nie, a także grozić pozbawieniem życia.
We wrześniu ub. roku sąd uniewinnił ojca zastępczego Wiesława C. od zarzutu śmiertelnego pobicia chłopca, a skazał go za znęcanie się nad chłopcem oraz innymi powierzonymi mu dziećmi. Uzasadniając uniewinnienie męża Anny C. od zarzutu pobicia, sąd wyjaśnił, że uznał za wiarygodne jego zeznania, iż uderzył chłopca pięścią w klatkę piersiową i dłonią w głowę. W opinii sądu, takie ciosy nie mogły przyczynić się do śmierci chłopca, który zmarł na skutek pęknięcia wątroby i krwotoku wewnętrznego.
W styczniu 2012 r. do rodziców zastępczych Anny C. i Wiesława C., mających dwoje własnych dzieci w wieku 2 i 9 lat, trafiło pięcioro rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. W lipcu 2012 r. w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej 3-letniego chłopca. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy uwierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci na skutek wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok. We wrześniu 2012 r. w tej samej rodzinie zmarła 5-letnia siostra Kacpra. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku. Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok 5-latki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżonków.
W związku ze śmiercią obojga dzieci przed Sądem Rejonowym w Pucku toczy się od września 2013 r. proces b. szefowych Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Kobiety są oskarżone o naruszenie procedur, w efekcie czego pięcioro rodzeństwa umieszczono w nieprzygotowanej do tego rodzinie zastępczej.
(jt)