Nie żyje mężczyzna, którego samochód wpadł do stawu w Nieboczowach na Śląsku. Wieczorem razem ze swoimi dwoma kolegami przyjechał tam na ryby.
Na miejscu działania prowadzili strażacy z Wodzisławia Śląskiego i Raciborza oraz specjalistyczna grupa ratowników wodnych z Bytomia.
Po odnalezieniu ciała przez jednego z płetwonurków, rozpoczęto przygotowania do wyciągnięcia zatopionego samochodu. Auto znajdowało się około 4 metrów pod wodą.
Policja mówi wstępnie o nieszczęśliwym wypadku. Na ciele mężczyzny nie było widocznych żadnych zewnętrznych obrażeń.
Kiedy auto wjechało do stawu mężczyzna prawdopodobnie spał w środku. Jak na razie nie wiadomo, dlaczego samochód wjechał do wody.
(ph)