17 i 18 października - to termin wznowienia obrad Senatu już po wyborach parlamentarnych - ustalił dziennikarz RMF FM. Senatorowie spotkają się dziś przy Wiejskiej, ale wzorem posłów, mają przerwać posiedzenie.
Przypomnijmy, że w Sejmie domagał się tego szef klubu PiS i wicemarszałek Ryszard Terlecki. To pierwsza taka sytuacja w najnowszej historii.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podjęło prezydium Senatu, potwierdzając wcześniejsze ustalenia naszego dziennikarza.
Jak mówią nieoficjalnie niektórzy senatorowie, wcześniej zostali oni uprzedzeni, że czwartek i piątek po wyborach parlamentarnych - to dni najpoważniej brane pod uwagę.
Nie wszystkim podoba się taki pomysł przerywania obrad. Część senatorów - po wyborach - nie zasiądzie już w ławach senackich. W kuluarach mówi się, że niektórzy mogą nie wziąć udziału w obradach po przerwie, a gdyby tak się stało, to może zabraknąć kworum.
Jesteśmy świadkami kolejnej manipulacji. Tym razem prawnej, ale tradycją sejmową i senacką to jest stawianie Senatu w pogotowiu, gdyby rządzącym noga się powinęła w wyborach - skomentował Bogdan Klich z PO.
Tutaj nie będzie żadnych spektakularnych wrzutek. Spokojnie uchwalimy to, co jest procedowane - stwierdza Marek Pęk z PiS.
Taki scenariusz mógłby oznaczać, że Senat nie rozpatrzy ustaw przyjętych wcześniej przez Sejm.
W poniedziałek 30 września o godz. 18 zapraszamy na trzecią przedwyborczą debatę z cyklu "Po prostu Polska". Do dyskusji zaprosimy przedstawicieli wszystkich pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych.
Ostatnio politycy dyskutowali o praworządności.
Transmisję będziecie mogli śledzić na RMF24, dziennik.pl i Interia.pl