"Wszystkie głosowania są ważne, bo dystans nie jest duży" – tak lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna Skomentował w Polsat News nieobecność części posłów opozycji na głosowaniu ws. dołączeniu do porządku obrad Sejmu projektu ustawy sądowej. Jego zdaniem, powodem porażki był "brak doświadczenia młodych szefów klubów parlamentarnych". "Opozycja zawiodła. Przepraszam" - podkreślił.

Borys Budka, kolega Gawkowski, ale też Kosiniak-Kamysz. To szefowie klubów, którzy nie poradzili sobie z taką odpowiedzialnością - zaznaczył Schetyna. Pełna mobilizacja jest ważna, szczególnie przy takich sprawach jak ta ustawa, dotycząca sądów - podkreślił.

Jeśli chodzi o relacje wewnątrz Platformy, to uważam, że trzeba wyciągać wnioski, trzeba bardzo twardo wiedzieć, jakie są konsekwencje takich głosowań i braku dyscypliny. Osoby, które nie pojawiły się na głosowaniu zostały pociągnięte do odpowiedzialności finansowej. Teraz będą pamiętać i będą pojawiać się 15 minut przed następnymi ważnymi głosowaniami - mówił Schetyna w Polsat News. 

Borys Budka, poproszony o komentarz do słów lidera PO, powiedział: "moje doświadczenie polityczne podpowiada mi, żeby spraw wewnętrznych nie komentować za pośrednictwem mediów".

Nieobecność w decydującym momencie


W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu PiS ws. zmian w sądownictwie. Na Konwencie Seniorów zgłoszono sprzeciw wobec uzupełnienia porządku obrad o ten projekt, ale w głosowaniu większość sejmowa zdecydowała, że Izba zajmie się projektem.

Głosowało 394 posłów. Za uzupełnieniem porządku obrad było 201, przeciw 193, nikt nie wstrzymał się od głosu. Udziału w głosowaniu nie wzięło 66 posłów, w tym 34 z PiS, 11 z Koalicji Obywatelskiej, 12 z Lewicy, 7 z PSL-Kukiz15 oraz 2 z Konfederacji.

Za uzupełnieniem porządku obrad byli tylko posłowie PiS, wszyscy pozostali głosowali przeciw. Posłowie opozycji przyznawali po głosowaniu, że wobec dużej absencji PiS można było wygrać to głosowanie, gdyby w klubach opozycyjnych była większa frekwencja.


Bardzo przepraszam wszystkich za nieobecność na porannym głosowaniu. Zostałem ukarany przez klub KO karą finansową 1000 zł. Mam nadzieję, że więcej mi się takie spóźnienie nie zdarzy. Dołożę wszelkich starań być jeszcze bardziej sumienny w obecności na głosowaniach. Mój błąd - napisał na Facebooku Paweł Poncyljusz (KO).


Jagna Marczułajtis-Walczak (KO) poinformowała, że z powodów rodzinnych musiała pilnie wrócić do domu. Wczoraj wieczorem zgłaszałam w Klubie, że nie mogę być rano na 10 w Sejmie. Uważam, że ustawa kagańcowa nie powinna być nigdy uchwalona - napisała Marczułajtis na Twitterze.

Jerzy Hardie-Douglas (KO) tłumaczył z kolei, że wziął udział w głosowaniu, ale jego czytnik nie zadziałał.

Poseł Lewicy Maciej Gdula tłumaczył, że nie zdążył na głosowanie "ze względów losowych" i do Sejmu dotarł pięć minut po czasie. Głosowanie dotyczyło porządku obrad (nie ustawy). Propozycja zmian weszła wczoraj o 23.14. Niezależnie od powodów powinienem jednak być na sali. Przepraszam - napisał Gdula na Twitterze.

Inny poseł Lewicy Maciej Kopiec zaznaczył, że czwartkową nieobecność w Sejmie zgłaszał tydzień wcześniej w Kancelarii Sejmu oraz sekretarzowi Klubu Parlamentarnego Lewicy.