Warszawski Dworzec Centralny i Jeziorko Czerniakowskie najprawdopodobniej są bezpieczne – uspokaja stołeczny sanepid. W tych miejscach, jak już informowaliśmy, przebywał mężczyzna zarażony cholerą.
Wprawdzie sanepid cały czeka na ostateczne wyniki próbek, ale już teraz można sądzić, że niebezpieczeństwa nie ma. Zarażony mężczyzna utopił się w jeziorku kilkanaście dni temu, a choroba ujawnia się najpóźniej po pięciu dniach. Gdyby więc ktoś został przez niego zarażony, byłoby już wiadomo.
Nie należy się więc niczego obawiać – mówi Wiesław Rozbici z warszawskiego sanepidu. To są bezpieczne miejsca, zwłaszcza Dworzec Centralny. Prawdopodobnie nie ma tej bakterii - zaznacza.
Gorzej sytuacja wygląda w przypadku Jeziorka Czerniakowskiego. Tam nawet jeśli nie ma cholery, to i tak woda jest skażona pałeczkami coli i salmonelli, więc o jakiejkolwiek kąpieli nie może być mowy.