Polska zajmuje ostatnie miejsce pod względem jakości wód i czystości plaż w całej Unii Europejskiej – głosi raport przygotowany przez Wspólnotę. Problem w tym, że zawiera on wiele rażących błędów.
Komisja Europejska, sporządzając krytyczny wobec Polski raport, brała pod uwagę nie własne inspekcje, a dane przesłane przez Główny Inspektorat Sanitarny. Te jednak nie są pozbawione błędów – chodzi przede wszystkim o zbyt rzadkie pobieranie próbek i prowadzenie badań bez przestrzegania unijnych kryteriów.
Z krytyczną wymową raportu zgadza się rzeczniczka Głównego Inspektora Sanitarnego. Jako główny powód zanieczyszczenia kąpielisk wskazuje to, że „mamy nieuregulowaną gospodarkę ściekową”.
Z negatywnym stanowiskiem Brukseli nie zgadza się natomiast pomorski sanepid. Dokument mówi m.in., że kilka kąpielisk w Pomorskiem z powodu brudnej wody było zamkniętych przez cały ubiegły sezon. Sanepid tłumaczy, że zamykał plaże na kilka dni, gdy pojawiały się sinice. Dodaje, że Komisja Europejska nie analizowała polskiego raportu szczegółowo.
Nieprawdziwe informacje zawarte w raporcie mogły wyrządzić poważne szkody w wizerunku polskich kąpielisk, m.in. tego w Gdańsku-Brzeźnie, które od innej europejskiej organizacji otrzymało prestiżową Błękitną Flagę. Wyróżnienie to nagroda za najwyższy standard. Dokument opublikowany został w wielu mediach w całej Europie. Trudno ocenić, jaki miał wpływ na decyzje Niemców czy Duńczyków na temat wyboru miejsca wypoczynku. Posłuchaj relacji Wojciecha Jankowskiego: