Są nowe zarzuty dla Kajetana P. - mężczyzny podejrzanego o brutalne zamordowanie kobiety w Warszawie kilka miesięcy temu. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, 27-latek jest teraz podejrzany o napaść z użyciem niebezpiecznego narzędzia na biegłą psycholog. Chodzi o zdarzenie, do którego w maju doszło w celi aresztu.
Podejrzany podczas przesłuchania całkowicie milczał, jakby był nieobecny. W żaden sposób nie zareagował na pytanie, czy się przyznaje do winy. Nie ma więc mowy o tym, że odmówił składania wyjaśnień.
Co ciekawe, prokuratura ostatecznie uznała, że kawałek szkła ze słoika z więziennej kantyny, to niebezpieczne narzędzie.
W tej sprawie toczy się oddzielne śledztwo.
Z kolei w ramach badania głównego wątku - brutalnego morderstwa młodej kobiety - prokuratura otrzymała opinię biegłych psychiatrów w sprawie Kajetana P. Uzyskała także dodatkową dokumentację medyczną. Na razie trwa analiza tych akt, dlatego śledczy nie ujawniają żadnych szczegółów. Od tej analizy będzie zależało, czy podejrzany - jako poczytalny - będzie mógł stanąć przed sądem, czy może postępowanie będzie umorzone i mężczyzna będzie mógł być wtedy umieszczony w zakładzie psychiatrycznym.
27-letni Kajetan P. jest podejrzany o zamordowanie na początku lutego lektorki języka włoskiego Katarzyny J. Według ustaleń śledczych, po zabójstwie taksówką przewiózł ciało 30-latki z warszawskiej Woli do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu. Tam odkryli je strażacy wezwani do pożaru.
Kajetan P. ukrywał się przez niemal dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy.
Schwytano go 17 lutego w stolicy Malty La Valletcie. Dziewięć dni później został sprowadzony do Polski na pokładzie wojskowej Casy. Jak informowali wówczas reporterzy RMF FM, w czasie transportu P. dwukrotnie próbował ugryźć konwojujących go policjantów.
Po przesłuchaniu Kajetana P. prokuratorzy ujawnili częściowo treść złożonych przez niego wyjaśnień. Wynikało z nich, że P. postanowił, że musi zabić człowieka w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami. Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. Kajetan P. znalazł do niej telefon na stronie z ofertami korepetycji językowych. Nigdy wcześniej się nie spotkali. Nie znali się. Umówili się na godzinę 11 w jej mieszkaniu 3 lutego - relacjonował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
(abs)