Krzysztof Rutkowski twierdzi, że ma istotny dowód w sprawie śmierci Madzi z Sosnowca. W piątek wieczorem przekazał katowickiej prokuraturze okręgowej rękawiczki, których Katarzyna W. mogła użyć w dniu tragedii podczas ukrywania ciała dziecka.
To rękawice, które mogły pozostawić fragmenty włókien na kawałkach gruzu, którymi przykrywała ciało martwiej córeczki. Dla śledczych jest to o tyle istotne, że może to wskazywać na to, że Katarzyna W. mogła działać samodzielnie. Uważam, że bardzo istotny dowód - stwierdził Krzysztof Rutkowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
W piątek wieczorem Rutkowski pojawił się w prokuraturze, by przekazać nowy dowód. Jak poinformował, rękawiczki zostały odnalezione w mieszkaniu rodziców ojca małej Magdy. Ponieważ prokuratura pytała o te rękawice, my oczywiście również ich szukaliśmy i dzisiaj po prostu zostały znalezione - powiedział Rutkowski.Teraz trzeba będzie je poddać ekspertyzie.
Spotkanie z prokuratorem trwało zaledwie kilkanaście minut. Wychodząc z budynku, Rutkowski powiedział dziennikarzom, że prokurator podziękował mu za przekazanie dowodu. Na razie śledczy nie ujawniają, jakie znaczenie może on mieć dla sprawy.
Rutkowski przyjechał do katowickiej prokuratury po raz kolejny. Spotkał się ze śledczymi z własnej inicjatywy; wcześniej był już przesłuchiwany w charakterze świadka.
22-letnia Katarzyna W. usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci swojego dziecka. Jak twierdzi, półroczna Magda wyślizgnęła jej się z kocyka i uderzyła głową o próg. Wstępne wyniki sekcji zwłok dziewczynki nie podważyły tej wersji - według nich mała Magda zmarła w wyniku rany tylnej części głowy. Katarzyna W. została aresztowana na dwa miesiące. Sąd uzasadniał tę decyzję obawą przed matactwem i próbą ucieczki.
Matka dziewczynki Katarzyna W. mówiła początkowo, że dziecko zostało porwane. Rutkowski, który włączył się do sprawy, ponad tydzień temu nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że niemowlę zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Wątek udziału Rutkowskiego w poszukiwaniach małej Magdy wyłączono ze śledztwa w sprawie śmierci dziecka, które prowadzi prokuratura w Katowicach, do odrębnego postępowania; sprawę zbada gliwicka prokuratura.