Rodzina półrocznej Magdy z Sosnowca skrytykowała policję. "Funkcjonariusze zostawili nas samych sobie" - mówiła babcia dziecka na konferencji prasowej, którą zwołał Krzysztof Rutkowski. On sam wypowiadał się w podobnym tonie. KGP wystąpi do sądu z pozwem w związku z ostrymi słowami detektywa, bo - jak powiedział rzecznik komendanta głównego Mariusz Sokołowski - zarzuty kierowane pod adresem policji są nieprawdziwe.
Rodzina Magdy z Sosnowca nie szczędziła słów krytyki pod adresem policji. Specjalnie zorganizowana konferencja prasowa była odpowiedzą na poniedziałkową wypowiedź Komendanta Głównego Policji. Marek Działoszyński w jednym z wywiadów powiedział, że policja proponowała rodzinie opiekę psychologa i negocjatora.
Wypowiedź komendanta bardzo mnie zdenerwowała. On był przekonany, że została nam udzielona pomoc psychologa, że przysłano do nas negocjatorów. Taka sytuacja nie miała miejsca. My, dopóki nie przyjechał pan Krzysztof Rutkowski, nie mieliśmy wsparcia ze strony policji. Nikt nie przyszedł do nas do domu, nikt nie zadzwonił - powiedziała babcia sześciomiesięcznej Magdy.
Kobieta zaprzeczyła także, jakoby Krzysztof Rutkowski separował jej rodzinę od policji. Nic takiego się nie wydarzyło. Gdyby policjanci przyszli do naszego domu i powiedzieli, że mogą z nami mieszkać, mogą obserwować, na pewno wyrazilibyśmy zgodę. Wtedy nie skorzystalibyśmy z pomocy pana Rutkowskiego, ale nami naprawdę nikt się nie zajął - mówiła rozgoryczona kobieta. Stwierdziła, że gdyby nie pomoc Krzysztofa Rutkowskiego, to zapewne nigdy nie dowiedzieliby się, co stało się z dziewczynką. W tym sporze z policją my stoimy murem za panem Rutkowskim. Jest mi bardzo przykro, że są (Rutkowski i jego pracownicy) teraz napiętnowani - zadeklarowała.
W podobnym tonie wypowiadał się Bartłomiej Waśniewski, ojciec małej Magdy. Jestem wdzięczny detektywowi Rutkowskiemu. Równie dobrze mogło być tak, że gdyby nie rozwikłał tej zagadki, to ja za dziesięć lat nadal szukałbym córki - mówił mężczyzna.
Detektyw Rutkowski podczas konferencji prasowej zaatakował policję i dementował wszystko, co na temat jego działań padło ze strony funkcjonariuszy. Ja przyjechałem w piątek, żeby pomóc tej rodzinie odnaleźć dziecko. Dzisiaj oprócz problemów, z którymi muszę się zmagać, nie pozostało dla mnie nic - powiedział. Zwracał uwagę na zapaść w policji i zmiany kadrowe. W ciągu dwóch tygodni zmienia się kilkunastu funkcjonariuszy - podkreślał.
W związku z ostrymi wypowiedziami Krzysztofa Rutkowskiego KGP poinformowała, że wystąpi do sądu z pozwem, bo zarzuty kierowane pod adresem policji nie są prawdziwe. Mamy dokumenty na potwierdzenie swoich działań - argumentował rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.
We wtorek Krzysztof Rutkowski został przesłuchany przez prokuraturę. Jego udział w sprawie wciąż budzi wiele kontrowersji. Rutkowski w miniony czwartek nagrał rozmowę z matką dziewczynki, podczas której powiedziała mu, że niemowlę zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Miała też pokazać mu miejsce ukrycia ciała, ale okazało się fałszywe. Rutkowski w trakcie konferencji po raz kolejny podkreślał, że nie wymuszał informacji od Katarzyny W. Rodzina była przy rozmowie. Dopiero po kilkunastu minutach powiedziała prawdę - mówił Rutkowski.