Bez efektu zakończyło się wczorajsze spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim w sprawie protestu nauczycieli. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, nie ustalono żadnych konkretnych działań, które mogłyby nie dopuścić do strajku nauczycieli. Kancelaria prezydenta, z którego inicjatywy doszło do spotkania, nie komentuje jego efektów.
Nic nie wskazuje obecnie, że w czasie poniedziałkowych rozmów ze związkami zawodowymi, rząd położy na stole nową propozycję. Będzie to raczej spotkanie, na którym rząd zamierza przekonywać nauczycieli, że dostają większą podwyżkę niż w poprzednich latach - w trzy lata 16 procent - i że na więcej, pieniędzy w budżecie nie ma.
Rosną te wynagrodzenia. Wcześniej nie rosły. Można dyskutować o mechanizmach, o tempie. 0 procent a 16 procent - zdecydowanie "zero" działa na niekorzyść Platformy i pana Broniarza - mówi rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Celowo wymienia przy tym prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza, bo - jak twierdzi - nie zadbał o podwyżki za poprzedniego rządu, a teraz szantażuje dzieci i rodziców.
Z pewnością nie jest to dobra wróżba przed rozmowami nauczycieli z przedstawicielami rządu, do których ma dojść w poniedziałek 25 marca. Tym bardziej, że na spotkanie ze związkami nie wybiera się premier Mateusz Morawiecki - a właśnie z nim nauczyciele chcą się spotkać.
Od przedstawicieli ZNP reporter RMF FM Grzegorz Kwolek usłyszał, że z szefową MEN Anną Zalewską rozmawiać nie chcą.
Tyle deklaracji, które złożyła, tyle nieprawdziwych rzeczy, które powiedziała... trudno rozmawiać z osobą niewiarygodną - podkreślał wiceprezes Związku Krzysztof Baszczyński.
Tego samego dnia, na który zaplanowano spotkanie w Centrum Dialog, ZNP ma ogłosić pełne wyniki referendum strajkowego.