Jedna osoba ranna, blisko pół tysiąca wylegitymowanych i sześcioro zatrzymanych. To policyjny bilans po wczorajszych wydarzeniach na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu. Kibice z Gdańska w przerwie meczu i podczas fragmentu drugiej połowy wrzucali odpalone race na trybunę kibiców gospodarzy.

Po niedzielnym meczu Lecha z Lechią ranna jest 17-letnia poznanianka, która doznała poparzeń w wyniku wrzucenia racy na trybunę. Pięcioro z szóstki zatrzymanych kibiców Lechii zostało już zwolnionych do domu. Jedna osoba, podejrzewana o wyłamanie bramy sektora gości i nawoływanie do awantury, nadal przebywa w poznańskiej komendzie.

Według ustaleń policji, do napiętej sytuacji na stadionie doszło po prowokacyjnym zachowaniu kibiców obu drużyn. Najpierw kibice Lecha przejęli tzw. sektorówkę gości z wybrzeża, po czym na swojej trybunie wywiesili ją do góry nogami. To miało rozwścieczyć kibiców Lechii, którzy próbowali przedrzeć się na czwartą trybunę, tuż obok sektora gości. Powstrzymała ich najpierw ochrona a później policja.

 

Kibice z Gdańska odpalili następnie 140 rac. Część środków pirotechnicznych wylądowała na boisku. Policja wyjaśnia m.in. jak kibice obu drużyn złamali system zabezpieczeń i wnieśli zakazane materiały na stadion.

 

Ostatecznie mecz Lech-Lechia zakończył się wynikiem 2:0.


 

Opracowanie: