Zarzut umyślnego spowodowania niebezpieczeństwa wybuchu gazu postawiła radomska prokuratura współwłaścicielowi stacji gazu w tym mieście.

We wtorek doszło tam do eksplozji podczas przelewania gazu z małych butli do zbiornika. Pracownik stacji został ciężko poparzony.

Prawdopodobnie przyczyną wybuchu i pożaru było rozszczelnienie jednej z butli. Specjaliści alarmują, że proceder przetankowywania gazu kwitnie na niektórych stacjach LPG, bo gaz z małych butli, przeznaczony do celów gospodarczych, nie jest objęty akcyzą, a zatem o kilkadziesiąt groszy tańszy na każdym litrze od tego z dużego zbiornika, który tankują samochody.