"Nie pozwolimy na likwidację sądów rejonowych. Zablokujemy reformę przygotowaną przez ministra Gowina" – to plan PSL-u, który poznał reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Ludowcy od początku krytykowali kontrowersyjne rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Dopiero teraz zdecydowali się jednak na ostry sprzeciw wobec tego dokumentu.
Do Marszałek Sejmu trafił złożony przez PSL projekt obywatelskiej ustawy o ustroju sądów. Członkowie tej partii mają nadzieję, że do końca roku zostanie on uchwalony, a jego wejście w życie sprawi, że nie będzie można likwidować sądów rozporządzeniem.
Kolejny krok, na jaki zdecydowali się ludowcy, to zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego dotychczasowej ustawy sądowej. Jeśli trybunał przychyli się do skargi, sądy z listy Gowina nie zostaną zlikwidowane. Obawiamy się, że ta reforma pozbawi ludzi dostępu do wymiaru sprawiedliwości - mówił w rozmowie z naszym reporterem rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Aktem niższego rzędu można wydziały zamiejscowe po prostu całkiem zlikwidować. To nie jest tak, że jesteśmy w sytuacji, w której mamy pewność, że te wydziały zamiejscowe zostaną - dodaje. Podkreśla też, że to starcie wewnątrz koalicji nie wpływa na relacje między PO i PSL-em. Nie atakujemy ministra, tylko miękko podchodzimy do jego złego pomysłu - podsumuje.
Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" chce, by Trybunał Konstytucyjny zajął się rozporządzeniem Gowina likwidującym 79 sądów rejonowych. W rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Fitem bardzo ostro krytykuje całą reformę. Reorganizacja ma dać możliwość naruszania konstytucji - twierdzi. Sędzia jest ustanawiany sędzią konkretnego sądu i na to stanowisko powołuje go prezydent. Nie wolno sędziego przenosić - podkreśla. Dodaje, ze nowe przepisy mogą stworzyć pole do nadużyć i doprowadzić do sytuacji, że sędzia będzie przenoszony w zależności od tego, jaki wyrok wyda.
Strączyński twierdzi też, że przekształcenie sądów rejonowych w wydziały zamiejscowe większych placówek nie ułatwi dostępu obywateli do wymiaru sprawiedliwości. Nie będzie łatwiejszego dostępu. Do prezesa obywatel już się nie dostanie, bo prezes będzie w sąsiednim mieście - ocenia. Wzrosną też koszty komunikacji pomiędzy sądami, bo przecież będzie musiał jeździć samochód i przewozić dokumenty podpisane przez prezesa z jednego miasta do drugiego - alarmuje.
Sędziowie Sądu Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej są zaskoczeni decyzją o przekształceniu ich placówki i włączeniu jej do struktur w Tarnowie. Mimo, że rozprawy będą się odbywać w Dąbrowie Tarnowskiej to istnieje ryzyko, że kasa sądu zostanie przeniesiona do Tarnowa. Doprowadzi to do sytuacji, że zanim sprawa trafi na wokandę, trzeba będzie pokonać 21 kilometrów, aby opłacić jej koszty. Problem będzie także z aktami spraw, które mogą krążyć między pomiędzy dwoma miastami. "Ta reforma wydłuży ewidentnie czas postępowań. W sytuacji, kiedy będzie sąd w Tarnowie, to te akta będą musiały wędrować do Tarnowa i z powrotem, co zajmie kilka dni"- twierdzi w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem sędzia Andrzej Franczyk z sadu w Dąbrowie Tarnowskiej. Dodaje, że może zniknąć także biuro podawcze, co oznacza, że z każdym dokumentem trzeba będzie jeździć do Tarnowa.
Sąd okręgowy w Tarnowie ma dwa tygodnie na podjęcie decyzji o tym, jak będzie pracować jednostka w Dąbrowie Tarnowskiej . W tym czasie zapadną także decyzję o losie pracowników administracji. W sumie w tamtejszym sądzie zatrudnionych jest 55 osób.
Jarosław Gowin już na początku roku zapowiadał przekształcenie najmniejszych sądów w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Zmiany miały początkowo dotyczyć 79 placówek. Na początku września Jarosław Gowin zapowiedział jednak, że zlikwidowane zostanie tylko 30 sądów rejonowych. Stało się tak po naciskach ze strony koalicyjnego PSL-u, który złożył w Sejmie obywatelski projekt ze 150 tysiącami podpisów przeciwko reformie.
Miesiąc po złagodzeniu planowanej reformy Gowin podpisał jednak rozporządzenie, w którym wrócił do starej liczby placówek przeznaczonych do likwidacji.
Zobacz, które sądy zostaną zlikwidowane
Zobacz rozporządzenie podpisane przez ministra Gowina
Jak twierdzi Ministerstwo Sprawiedliwości, w reformie sądów chodzi o bardziej elastyczne i racjonalne zarządzanie sędziowską kadrą. Po wprowadzeniu zmian w życie prezes sądu będzie mógł kierować sędziów do wydziałów, w których są braki kadrowe. Również pracownicy administracyjni mają być przesuwani do wydziałów, które wymagają wzmocnienia.
Ministerstwo przekonuje, że likwidowane placówki zmienią wyłącznie nazwy: sąd rejonowy w danej miejscowości zmieni się w wydział zamiejscowy większej placówki położonej w okolicy. Urzędnicy zapewniają, że reforma nie będzie skutkować żadnymi utrudnieniami dla osób szukających pomocy wymiaru sprawiedliwości. W wydziałach zamiejscowych nadal będą działać kasy czy biura podawcze. Resort twierdzi, że tak jak do tej pory będzie można tam załatwiać swoje sprawy.