Prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, kolejni szefowie MON i WSI ponoszą „szczególną odpowiedzialność” za nieprawidłowości w Wojskowych Służbach Informacyjnych – stwierdza ujawniony przez prezydenta Kaczyńskiego raport.

Wątków politycznych w raporcie jest mnóstwo; są one rozrzucone po całym dokumencie – relacjonuje reporter RMF FM Konrad Piasecki.

Generalną tezą raportu – jak podkreśla - jest to, że WSI próbowały inwigilować i penetrować środowiska opozycyjne, zagrażające akurat tym, którzy w danym momencie sprawowali władzę. Chodzi zarówno o środowisko braci Kaczyńskich, jak i SLD w czasie rządów Lecha Wałęsy. Zbierano m.in. materiały dotyczące Aleksandra Kwaśniewskiego.

Potem służby miały ignorować i przymykać oczy na ewentualne podejrzenia, które mogły dotyczyć postaci lewicy i politycznego centrum. Za te zachowania WSI Antoni Macierewicz obciążył obu prezydentów – Kwaśniewskiego i Wałęsę, szefa Sztabu Generalnego WP gen. Tadeusza Wileckiego i właściwie wszystkich ministrów obrony narodowej oraz szefów Wojskowych Służb Informacyjnych. Posłuchaj relacji Konrada Piaseckiego:

64 nazwiska agentów

Raport ujawnia 64 nazwiska tajnych współpracowników oraz oficerów "drugiej linii" WSI wykraczających poza zadania związane z obronnością.

Wśród agentów wymienieni są: Andrzej Bilik (dziennikarz z PRL, szef "Dziennika Telewizyjnego", b. ambasador w Algierii - jego zadaniem miała być praca typowniczo-werbunkowa); Maciej Górski (b. ambasador w Rzymie, b. wiceprezes PAI); Grzegorz Hołdanowicz (dziennikarz wojskowy - miał oferować oficerom WSI łamy pisma "Raport"). Marek Jędrys (aktualny ambasador w Wiedniu - miał realizować "zadania związane z wpływaniem na ambasadora w kierunku pożądanym przez WSI" i pomagać w plasowaniu wskazanych osób na placówkach dyplomatycznych);

Andrzej Kiński (dziennikarz wojskowy - miał monitorować środowisko dziennikarskie i na łamach prowadzonego miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa" zamieszczać materiały prasowe o charakterze lobbingu związanego z kontraktem na kołowe transportery opancerzone "Rosomak");

Jarosław Kociszewski (korespondent "Życia Warszawy", "Rzeczpospolitej" Polskiego Radia i TVP - miał rozpracowywać podmioty gospodarcze). Jan Litwiński (b. prezes LOT - jako pracownik firmy miał przekazywać informacje o działalności spółki i jej strukturze. "Po skandalu o charakterze korupcyjnym skierowany do Air Polonia" - czytamy w raporcie); Edward Mikołajczyk (b. dziennikarz TVP z PRL, miał typować dziennikarzy do współpracy z WSI); Andrzej Nierychło (b. dziennikarz "ITD", "Kuriera Polskiego", naczelny "Pulsu Biznesu"), według raportu miał "współpracować z WSI służbami od 1983 r. i brać udział w próbach wykorzystania na rzecz WSI struktur medialnych organizowanych przez Zygmunta Solorza - właściciela Polsatu);

Jerzy Marek Nowakowski, pseud. "Falkowski" (b. dyrektor Programu V Polskiego Radia. Zastępca redaktora naczelnego "Wprost", b. doradca premiera Jerzego Buzka ds. międzynarodowych - miał dokonywać analiz sytuacji w organizacjach pozarządowych i partiach politycznych, charakteryzować przywódców PiS i PO); Piotr Nurowski (Prezes PKOl, b. dyplomata, współpracownik Z. Solorza - miał kształtować program "Polsatu" zgodnie z wytycznymi przekazywanymi przez gen. Malejczyka); Tadeusz Pawlak ("w 1999 r. instruowany przez oficerów WSI by zataić wieloletnią współpracę z Zarządem II w ankiecie bezpieczeństwa osobowego. W 2002 r. po złożeniu fałszywego oświadczenia lustracyjnego mianowany ambasadorem w Mińsku" - czytamy o nim w raporcie);

Sławomir Prząda (b. szef Teleexpressu, dziennikarz Polskiego Radia. Miał współtworzyć grupę dziennikarzy realizujących zadania informacyjne na korzyść WSI. "Podjął działania na rzecz utworzenia Biura Prasy i Reklamy mającego zatrudniać osoby wskazane przez WSI. Rozpracowywał rynek prasy, radia i TV" - piszą autorzy raportu); Ireneusz Sekuła (zmarły w 2000 r. - w 1970 r. miał zostać przeszkolony na kursie Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego);

Milan Subotić (b. dziennikarz TVP, b. dyrektor programowy TVN); Jarosław Szczepański (b. rzecznik TVP, wg raportu, jako dziennikarz TVP i zastępca dyrektora TAI miał informować WSI o planach zmian personalnych co do zagranicznych korespondentów TVP. Po opuszczeniu Telewizji miał oferować WSI gotowość infiltracji "Rzeczpospolitej" lub "Wprost", bądź "innej związanej z jego profesją instytucji"). Jerzy Tepli (w PRL korespondent radia i TV z Bonn, współtwórca powołanego przez WSI "Przeglądu Międzynarodowego", obecnie berliński korespondent "Polsatu"); Jakub Wolski (dyplomata, miał typować kandydatów, m.in. spośród redaktorów "Wolnej Europy"); Grzegorz Woźniak (peerelowski dziennikarz TVP, redaktor "Przeglądu Międzynarodowego").

Penetracja WSI przez służby rosyjskie

Przez kilkanaście lat WSI nie złapały żadnego rosyjskiego szpiega - stwierdza raport Macierewicza. Dokument podaje fakty i stawia tezy, a ich konsekwencjami są wnioski do prokuratury. Takich zawiadomień jest dwanaście. Skierowano m.in. doniesienie o popełnieniu przestępstwa dotyczącego penetracji WSI przez służby rosyjskie.

Raport opisuje działalność służb rosyjskich i wzmożone kontakty z oficerami WP na początku lat 90. Zawiera listę nazwisk oficerów szkolonych w Związku Radzieckim. Jednocześnie weryfikatorzy przyznają, że rok temu w WSI było zaledwie 38 oficerów po przeszkoleniu w ZSRR.

Autorzy dokumentu piszą, że w WSI dobrze diagnozowano zagrożenia ze strony służb rosyjskich, ale nic potem w tej sprawie nie robiono. Raport zarzuca Wojskowym Służbom Informacyjnym bezradność. W 1998 r. rozpoczęto operację „Gwiazda”, czyli weryfikację oficerów WSI po przeszkoleniu w ZSRR, ale była to – zdaniem autorów – akcja pozorna. Opisano kilka przypadków oficerów, którzy wchodzili w niejasne stosunki ze służbami rosyjskimi, jak również podano informacje, że samochody WSI spółka będąca przedstawicielem rosyjskiej firmy AWTO-EKSPORT.

WSI rosyjskich szpiegów nie łapały. Warto jednak podkreślić, że od czasu przejęcia władzy przez braci Kaczyńskich służby także żadnego szpiega rosyjskiego nie wykryły.

Wśród doniesień komisji weryfikacyjnej do prokuratury są m.in. sprawy: wprowadzenia w błąd polskich organów państwowych, nielegalnej inwigilacji partii politycznych.

Raport wskazuje, że WSI ukryły "istotne dane" przed wejściem w życie ustawodawstwa lustracyjnego. Według dokumentu, do IPN nie trafiło np. ponad 1000 dokumentów z lat PRL; akt takich nie przekazywano też Rzecznikowi Interesu Publicznego. Jak wynika z raportu - akta służb wojska z PRL oraz akta wytwarzane przez WSI były systematycznie niszczone i ukrywane, a począwszy od 1992 r. w WSI rozpoczęto tworzenie "całego systemu mającego na celu ukrycie istotnych danych przed ewentualnym wejściem w życie ustawodawstwa lustracyjnego".

Przeczytaj cały raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych

Raport o WSI Was rozczarował, czy zbulwersował? Czekamy na Wasze opinie, impresje i uwagi pod adresem fakty@rmf.fm