971 osób od początku roku w całej Polsce zatruło się dopalaczami. To wniosek z najnowszego raportu Głównego Inspektoratu Sanitarnego, do którego dotarł nasz reporter. Dane oficjalnie zostaną zaprezentowane w przyszłym tygodniu, wtedy też dowiemy się, ile osób zmarło po użyciu dopalaczy. Najczęściej po substancje psychoaktywne sięgają nastolatkowie i osoby, które niedawno skończyły 30 lat.
Najwięcej zatruć po zażyciu dopalaczy odnotowano w województwach śląskim i łódzkim. W każdym z nich to od stycznia ponad 250 przypadków: na Śląsku 251, a w województwie łódzkim 281. Taka tendencja utrzymuje się od lat. Nie ma prostego wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje. Niektórzy mówią, że w tych regionach umiejscowione są dwa duże centra toksykologiczne: w Łodzi i Sosnowcu - komentuje w rozmowie z RMF FM Tomasz Białas, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Środkami Zastępczymi.
Eksperci podkreślają, że są dwie grupy najbardziej substancji psychoaktywnych. Pierwsze działają podobnie jak amfetamina. Podnoszą ciśnienie krwi, temperaturę ciała. Druga grupa to substancje, które mają imitować działanie marihuany, ale dużo silniej oddziałują na receptory. Powodują na przykład psychozy - dodaje Tomasz Białas.
Specjaliści proszą o dużą czujność rodziców, bo gwałtowny wzrost liczby zatruć dopalaczami wśród nastolatków odnotowuje się w lipcu i sierpniu. Właśnie teraz rośnie też liczba oferowanych w internecie niebezpiecznych substancji psychoaktywnych.
Najmniej zatruć dopalaczami - według najnowszych danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego - wystąpiło w województwach podkarpackim (6), podlaskim (9), zachodniopomorskim (9) i świętokrzyskim (9).