Państwowa Agencja Atomistyki stanowczo zaprzecza informacjom na temat rzekomego wystąpienia skażenia promieniotwórczego na terenie Polski - oświadczyła w sobotę PAA. Dodała, że sytuacja radiacyjna na terenie kraju pozostaje w normie.
W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, nieprawdziwymi informacjami na temat rzekomego wystąpienia skażenia promieniotwórczego na terenie Polski, Państwowa Agencja Atomistyki stanowczo zaprzecza tego rodzaju informacjom - podkreśliła Agencja w komunikacie. PAA zapewniła, że stale monitoruje sytuację radiacyjną oraz "pozostaje w kontakcie ze stroną ukraińską".
W strefie wykluczenia i strefie bezwarunkowego wysiedlenia trwa dogaszenie tlącej się ściółki. Silne powiewy wiatru zwiększyły obszar objęty akcją, ale w dalszym ciągu nie ma zagrożenia dla kluczowych obiektów znajdujących się w strefie, tj. czarnobylskiej elektrowni jądrowej oraz miejsca przechowywania wypalonego paliwa jądrowego - wskazała PAA.
Jak zaznaczono, sytuacja radiacyjna na terenie Polski "pozostaje w normie". Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludności na terenie kraju - napisano.
SPRAWDŹ DANE PAŃSTWOWEJ AGENCJI ATOMISTYKI>>>
TU ZNAJDZIESZ MAPĘ Z AKTUALIZOWANYMI DANYMI>>>
Agencja przywołała też komunikat Narodowego Centrum Badań Jądrowych w związku z rozpowszechnianymi w piątek, "nieprawdziwymi informacjami o rzekomym zagrożeniu radiacyjnym wykrytym lub spowodowanym na terenie Centrum". "W instytucie nie występują i nie miały miejsca żadne zdarzenia nietypowe czy problemy techniczne, które mogłoby budzić niepokój" - zapewnił cytowany w komunikacie NCBJ dr Marek Pawłowski. Zaznaczył, że służby ochrony radiologicznej Centrum nie rejestrują "żadnych odczytów wskazujących na anomalie w poziomie promieniowania tła".
Wyjaśnił, że właściwą instytucją do udzielania informacji o sytuacji radiacyjnej w Polsce i poza granicami jest Państwowa Agencja Atomistyki, "która nie donosi o żadnym zagrożeniu dla terenu naszego kraju".
Eksperci ostrzegają przed uleganiem informacjom o skażeniu radioaktywnym, które jakoby ma nadciągać znad Ukrainy lub pochodzić z reaktora pod Warszawą.
To zaplanowana akcja mająca na celu wywołanie paniki - mówi RMF FM były szef Agencji Wywiadu. Chodzi o zdobycie wiedzy, które grupy będą podatne na teorie spiskowe - dodaje ekspert do spraw dezinformacji.
Eksperci podkreślają, że akcja jest starannie przeprowadzona. Działania zaczęły się kilka dni temu na Ukrainie, podczas pożarów wokół Czarnobyla.