Zakopiańska prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie wypadku czeskiego skoczka Jana Mazocha. Do tragicznego zdarzenia doszło dwa dni temu podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem.
Według prokuratury trzeba wyjaśnić, czy to co się stało, było w jakikolwiek sposób przez kogokolwiek zawinione.
W tej chwili Mazoch przebywa w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie. Nie ma żadnych złamań, czy wewnętrznych obrażeń, ale w wielu miejscach ma stłuczony mózg. Jest utrzymywany w sztucznej śpiączce. Jego stan – jak zapewniają lekarze - jest stabilny; nie ulega pogorszeniu, a obrzęk się nie powiększa. Na razie jednak nie ma mowy o interwencji chirurgicznej. Wybudzanie skoczka ze śpiączki farmakologicznej nastąpi najwcześniej w czwartek lub w piątek.
Od wczoraj mówi się o przewiezieniu Mazocha do Czech. Taki wariant jest rozważany, ale - jak mówią krakowscy lekarze - na razie żadna z czeskich placówek nie skontaktowała się ze szpitalem uniwersyteckim. O transporcie można będzie mówić tylko wówczas, gdy czescy medycy zwrócą się z prośbą o przejęcie leczenia.