Budżet na 2017 rok opuścił parlament: Senat przyjął ustawę bez poprawek, co oznaczało koniec prac parlamentarnych i wysłanie dokumentu do podpisu prezydenta. Przypomnijmy, że opozycja od blisko miesiąca protestowała na sali plenarnej właśnie z powodu trybu uchwalenia budżetu przez Sejm: według niej, głosowania, które odbyły się 16 grudnia w Sali Kolumnowej - m.in. głosowanie nad budżetem, były nielegalne. Jakie będą dalsze działania opozycji? W tej chwili każdy z klubów chce iść w inną stronę. Decyzję ws. kształtu dalszego protestu Platformy Obywatelskiej ma podjąć rano zarząd tej partii. Na razie posłowie PO zdecydowali o pozostaniu na sali plenarnej na noc, zaś w czwartek - jak wynika ze słów szefa klubu PO Sławomira Neumanna - niewykluczona jest nawet blokada Sali Kolumnowej. W obradach Sejmu - które udało się otworzyć o godzinie 19:00, a więc siedem godzin później, niż pierwotnie planowano - do godziny 10:00 w czwartek trwa przerwa. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił ją półtorej minuty po tym, jak otworzył posiedzenie.
Kończymy naszą środową relację na żywo z wydarzeń wokół parlamentarnego pata. Dziękujemy, że byliście z nami, i już teraz zapraszamy na nasze czwartkowe relacje!
Przypomnijmy: posiedzenie Sejmu ma zostać wznowione o godzinie 10:00. Emocji zapewne znów nie zabraknie.
Późnym wieczorem, około godziny 23:00, zakończyło się spotkanie polityków z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.
W rozmowach, które trwały w gabinecie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, udział wzięli - obok Kuchcińskiego - m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, wicemarszałkowie Sejmu Ryszard Terlecki i Joachim Brudziński oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Spotkanie trwało ponad 3 godziny. Po jego zakończeniu politycy PiS nie rozmawiali z dziennikarzami.
Jaki plan ma opozycja na czwartek i wznowienie obrad Sejmu? Jak donosi reporter RMF FM Paweł Balinowski, każdy z klubów opozycji chce iść w inną stronę.
Dzisiejsze wydarzenia w parlamencie ostro podsumowało Polskie Stronnictwo Ludowe. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz komentował:
Władysław Kosiniak-Kamysz zastrzegał jednak również, że za parlamentarny bałagan odpowiedzialna jest także opozycja.
Platforma Obywatelska zdecydowała o pozostaniu na sali plenarnej do czwartku, a o dalszym kształcie jej protestu ma zdecydować na zaplanowanym na 8:00 rano posiedzeniu zarząd partii. Jak powiedział szef klubu PO Sławomir Neumann:
Z blokady sejmowej mównicy zrezygnowała natomiast Nowoczesna, która zamierza kontynuować protest, ale już w inny sposób, z ław sejmowych. Jej szef Ryszard Petru zaznaczył, że "sytuacja się nie zmieniła, jeśli chodzi o budżet, cały czas można go zakwestionować", a także, że "budżet jest trefny, niepewny".
Petru zapowiedział, że jeśli prezydent nie skieruje ustawy budżetowej do TK, to zrobi to Nowoczesna.
Mam nadzieję, że Platforma Obywatelska wykorzysta przerwę w obradach Sejmu na opamiętanie się - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Przypomnijmy: marszałek Sejmu Marek Kuchciński otworzył wieczorem obrady, a po uczczeniu przez posłów pamięci zmarłych w ostatnim czasie byłych parlamentarzystów i żołnierza AK, powstańca warszawskiego - ogłosił przerwę do godziny 10:00 w czwartek. Posłowie PO zdecydowali, że zostaną na noc w sali plenarnej - a decyzję ws. dalszych działań zarząd partii ma podjąć na posiedzeniu, które zaplanowano na 8:00 rano.
O kwestię tego, co może się wydarzyć w czwartek w Sejmie, dziennikarze pytali również posła PiS Marka Suskiego, który stwierdził:
Dopytywany, czy możliwe jest przeniesienie posiedzenia do Sali Kolumnowej, Suski zapewnił, że sala jest na to przygotowana. "W najbardziej skrajnym wypadku może być też salą, na której kontynuowane mogą być obrady" - powiedział, a odnosząc się do decyzji Platformy o pozostaniu do czwartku na sali plenarnej, stwierdził:
Przed Sejmem od kilku godzin trwa protest, który zgromadził ponad tysiąc zwolenników opozycji. Jak donosi reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, wśród manifestantów można było dotąd usłyszeć hasła i pytania typu: "Tu jest Polska", "Gdzie nas spychacie?", "Co chcecie zrobić z polskim Sejmem?", "Obrońmy demokrację", "Sejm jest nasz".
Protestujący mówili naszemu dziennikarzowi, że przyjęcie przez Senat ustawy budżetowej na rok 2017 to "dzień klęski dla Polski", i podkreślali, że swoją demonstracją chcą wesprzeć posłów opozycji. Pierwotnie protest planowany był do północy, ale manifestujący podkreślają, że będą reagować na bieżąco i że są gotowi zostać przed Sejmem całą noc.
Przeczytajcie, co jeszcze usłyszał od protestujących na Wiejskiej Michał Dobrołowicz:
"Senat, przyjąwszy ten budżet, usankcjonował praktycznie to, co się stało w Sali Kolumnowej. Wstyd".
"To są nasze pieniądze: pana, moje, wszystkich podatników".
"(Oczekujemy), żeby Sejm przystąpił jeszcze raz do głosowania (nad budżetem). Jeżeli ktoś szuka zgody, jeżeli ktoś chce współpracować z drugą częścią Polski, to powinien się po prostu na to zgodzić - nawet jeżeli uważa inaczej".
"Nie ma zgody na to, żeby z Sejmu robić bałagan".
"My nie przyjmujemy do wiadomości 34. posiedzenia (Sejmu), bo - naszym zdaniem - nie zostało zamknięte jeszcze trzydzieste trzecie. Nie rozchodzimy się, czekamy na dalszy ciąg".
"Przede wszystkim chciałabym, żeby marszałek Sejmu przypomniał sobie, na co przysięgał - a przysięgał na Konstytucję".
"Chcemy po prostu, żeby państwo działało, żeby prawo było przestrzegane".
"My jako obywatele nie zgadzamy się, żeby kolejne ustawy były uchwalane gdzieś, powiedzmy, czy w Sali Kolumnowej, czy w stołówce na przykład. (Protest) ma trwać do północy - no ale nie wiadomo, jak się sprawa potoczy: może być tak, jak było 16 grudnia, że może się przeciągnąć".
Posłowie Platformy Obywatelskiej podkreślają, że pozwolili dzisiaj na otwarcie obrad Sejmu tylko po to, by uczcić pamięć zmarłych w ostatnim czasie byłych parlamentarzystów i żołnierza Armii Krajowej, powstańca warszawskiego. Jak zaznaczyła Joanna Mucha: Minuta ciszy - z tego powodu zdecydowaliśmy się, że pozwolimy panu marszałkowi na uczczenie tych zacnych osób.
Równocześnie część posłów Platformy twierdzi, że marszałek Sejmu wcale nie otworzył nowego posiedzenia. Joanna Mucha zwracała uwagę, że Marek Kuchciński nie wymienił numeru posiedzenia:
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości uważają natomiast, że sprawa jest już całkowicie zamknięta, a PO szuka jedynie sposobu na wyjście z porażki z twarzą. Jak stwierdził Marek Suski:
Posłowie Platformy Obywatelskiej zostaną na sali plenarnej Sejmu do jutra. O tym, co dalej, zarząd PO ma zadecydować na posiedzeniu zaplanowanym na 8:00 rano. Pół godziny później zebrać ma się natomiast klub Platformy.
Szef klubu PO Sławomir Neumann - dopytywany, czy nie obawia się, że posłowie Platformy zostaną wyprowadzeni z sali plenarnej - odparł krótko: "Nie, nie zostaniemy". "Nas nie tak łatwo stamtąd wyprowadzić, jak widać" - dorzucił.
Po ogłoszeniu przerwy w posiedzeniu w Sejmie rozpoczęło się zebranie władz Prawa i Sprawiedliwości. Na spotkaniu pojawili się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, premier Beata Szydło i władze klubu parlamentarnego PiS.
Półtorej minuty minęło od otworzenia przez marszałka Marka Kuchcińskiego 34. posiedzenia Sejmu do ogłoszenia przez niego przerwy w obradach.
Jedynym punktem posiedzenia było uczczenie przez posłów pamięci czterech zmarłych w ostatnim czasie osób: byłych parlamentarzystów Marii Łopatkowej, Longina Komołowskiego i Stanisława Hniedziewicza oraz żołnierza AK, powstańca warszawskiego Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. "Gryf". Na sali plenarnej miała miejsce chwila ciszy, po której posłowie odmówili modlitwę w intencji zmarłych.
Tuż po zakończeniu modlitwy marszałek Marek Kuchciński ogłosił: "Zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra do godziny 10".
Mamy dla Was nagranie z Sejmu: od momentu otworzenia posiedzenia przez marszałka Kuchcińskiego do momentu ogłoszenia przerwy w obradach mija niespełna półtorej minuty. Zobaczcie:
Po półtorej minuty od otwarcia obrad marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił przerwę w posiedzeniu.