Polskie władze spóźniają się z wdrożeniem unijnych przepisów, które mają zagwarantować konsumentom uniwersalną ładowarkę do wszystkich urządzeń mobilnych. Komisja Europejska przeszła do drugiego etapu procedury o naruszenie unijnego prawa i ostrzegła, że jeżeli polskie władze w ciągu dwóch miesięcy nie podejmą działań dostosowujących, Bruksela może skierować przeciwko Polsce skargę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
W razie odmowy działań dostosowawczych, sprawa może skończyć się dla Polski karami finansowymi.
Polska przeszła do drugiego etapu procedury przeciwnaruszeniowej (otrzymując tzw. uzasadnioną opinię, która określa termin, w jakim państwo członkowskie musi zapewnić zgodność z prawem unijnym), gdyż nasz kraj nadal nie powiadomił Komisji Europejskiej - podobnie jak Grecja - o wdrożeniu unijnych przepisów dotyczących uniwersalnej ładowarki do prawa krajowego. Termin transpozycji tej dyrektywy upłynął 28 grudnia 2023 roku.
Chodzi o nowe przepisy, które sprawią, że konsumenci nie będą już potrzebować nowej ładowarki i kabla przy każdym zakupie nowego urządzenia. A konkretnie o wymogi dotyczące ładowania, które będą miały zastosowanie od 28 grudnia tego roku między innymi do wszystkich telefonów komórkowych, tabletów, aparatów cyfrowych, słuchawek, przenośnych głośników, konsol do gier wideo i klawiatur.
Wymagania te będą miały zastosowanie również do laptopów od kwietnia 2026 roku.