W milczeniu 500 osób przeszło ul. Półwiejską w Poznaniu, na której przed tygodniem został zamordowany 26-letni mężczyzna. Uczestnicy w ten sposób chcieli się przeciwstawić agresji.
Marsz wyruszył spod Starego Browaru punktualnie o godz. 12 i przeszedł ul. Półwiejską. Uczestnicy mieli dwa ze sobą dwa transparenty: "Bartek zawsze będziesz w naszych sercach" i "Marsz przeciwko przemocy i agresji 13.07.2013".
Uczestnicy marszu zatrzymali się po ok. 100 m w miejscu zabójstwa Bartka, gdzie przy zdjęciu mężczyzny i pozostawionych wcześniej kwiatach odpalono znicze. Po przejściu trasy marszu, wszyscy wrócili w miejsce złożenia zniczy, gdzie część osób pozostała jeszcze kilkanaście minut po zakończeniu marszu. Na miejscu zabójstwa organizatorzy pozostawili jeden z transparentów.
Bartosz J. zginął w nocy z soboty na nadzielę. Po godz. 2 w nocy wraz ze znajomym został zaczepiony przez dwie inny osoby. Jedna z nich w wyniki sprzeczki uderzyła mężczyznę ostrym narzędziem w szyję. Bartosz J. mimo godzinnej reanimacji zmarł.
Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo 23-letniego Pawła T., który nie przyznaje się do zarzutu i odmawia składania zeznań. Sąd zadecydował już o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny, któremu grozi dożywocie.