Trzydzieści osób usłyszało zarzuty, pięć trafiło do aresztu. To ciąg dalszy sprawy rozbicia grupy produkującej podrabiane papierosy. Wielkopolska policja na terenie nielegalnej fabryki na pograniczu Wielkopolski i Pomorza Zachodniego zabezpieczyła 300 ton tytoniu i kilkadziesiąt milionów sztuk papierosów.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty przestępstw karno-skarbowych, za co grozi do 3 lat więzienia i kara grzywny, ale śledczy zaznaczają, że to jedynie wstępna kwalifikacja.

Na miejscu, gdzie działała nielegalna fabryka, cały czas trwa szacowanie wartości zabezpieczonego sprzętu i towaru. W zależności od tego, jak długo produkowano tam podrabiane papierosy i ile z nich trafiło na rynek - zatrzymani mogą usłyszeć kolejne zarzuty.

Policjanci obliczyli, że do wywiezienia zabezpieczonego towaru będą potrzebowali aż 15 tirów. Zatrzymanych w tej sprawie zostało już 29 osób.

15 zatrzymanych to obywatele Ukrainy, którzy pracowali w nielegalnej fabryce. Pozostali to Polacy, dwaj z nich - mieszkańcy Łodzi to prawdopodobnie szefowie grupy.

Mężczyźni podrabiali papierosy znanych światowych marek. Wyprodukowany przez nich towar trafiał głównie do Wielkiej Brytanii, Norwegii i na Islandię. Oprócz gotowych wyrobów i sprzętu do ich produkcji, policjanci z Poznania i Ostrowa Wielkopolskiego, przejęli też jeden gotowy transport papierosów.

Śledczy nie oszacowali jeszcze wartości zabezpieczonego towaru, ale wiadomo, że działanie fabryki pod Wałczem mogło przynieść miliardowe straty dla budżetu państwa. 

Opracowanie: