1 stycznia wzrasta wynagrodzenie minimalne. A to oznacza, że prawie 1,5 miliona Polaków od nowego roku zamiast 4300 zł brutto będzie zarabiało 4666 zł. To dla właścicieli dużych przedsiębiorstw oznacza ogromne wydatki.

Dla firm, które zatrudniają niewiele osób, podwyżka o 366 zł może nie być odczuwalna albo nie aż tak dotkliwa, jak dla dużych przedsiębiorstw. Podwyżki dla nawet kilkuset osób mogą być sporym wyzwaniem, a to oznacza, że wszyscy będziemy musieli sięgnąć głębiej do portfeli.

Zatrudniamy około 200 osób. Miesięcznie to będzie kwota kilkunastu, czy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Oczywiście nasi klienci podniosą ceny swoich usług i produktów i przerzucą to na końcowego odbiorcę, czyli na nas wszystkich - mówił reporterowi RMF FM właściciel agencji pracy Marek Barszczewski. 

Kolejki osób zarabiających o kilkaset złotych powyżej pensji minimalnej już teraz ustawiają się do gabinetów szefów, ale w tym przypadku wzrost pensji zależy już tylko od dobrej woli pracodawcy.
 
Osoby zatrudnione na pełnym etacie za minimalną pensję od 1 stycznia dostaną na konta około 3510 zł. W nowym roku wzrośnie także minimalna stawka godzinowa z 27,70 zł do 30,50 zł brutto.

Jeśli ktoś zarabia 500-600 złotych miesięcznie powyżej pensji minimalnej, to oczywiście też będzie żądać podwyżki i ją oczywiście dostanie - dodaje przedsiębiorca.

Wzrost pensji minimalnej oznacza także między innymi wyższe kary za brak OC samochodu, a także wzrost dodatku za pracę w nocy. Więcej zapłacą także przedsiębiorcy korzystający z preferencyjnych stawek ZUS.