Jutro siódmy dzień strajku pocztowców. Protest ma mniejszy zasięg niż zapowiadali organizatorzy z „Solidarności”, ale i tak jest uciążliwy dla klientów. Nie działa ponad sto urzędów, i większość sortowni. Poczta zastępuje strajkujących pracownikami administracji; przesyłki rozwożą wynajęte przez pocztę firmy zewnętrzne.
Chciałem odebrać paczkę ale okazuje się do końca strajku nie można - mówi jeden z rozczarowanych klientów. Końca protestu nie widać, dotychczasowe rozmowy nie przyniosły rezultatu. Dyrekcja złożyła w prokuraturze skargę na związek, a związek na dyrekcję. Strajkujący żądają ponad pięciuset złotych podwyżki:
Kierownictwo Poczty proponuje 400 zł brutto od 1 sierpnia plus 400 zł w bonach, niezależnie od wdrożonej już podwyżki w wysokości 137,50 na jeden etat.