We wszystkich czynnych urzędach pocztowych otwarto specjalne okienka, w których można odbierać renty i emerytury. W ten sposób Poczta chce zapewnić dostęp do świadczeń podczas strajku związkowców. W trzecim dniu ogólnopolskiego protestu, według danych Poczty Polskiej, strajkowało 5 tysięcy pracowników. Ponad połowa z tego to listonosze.
Emeryci sami muszą się pofatygować do okienka urzędu pocztowego. Znalezienie czynnego urzędu pocztowego to dopiero połowa sukcesu, potem trzeba odstać w długiej kolejce, by usłyszeć to, co pani Danuta:
Wielu emerytów nadal ma nadzieję, że pieniądze przyniesie do domu listonosz. Jednak w Krakowie trzeba je odebrać samemu i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.
Na jutro na godzinę 12 przewidziane są rozmowy przedstawicieli strajkujących pocztowców z dyrekcją firmy. O planowanym spotkaniu poinformował szef „Solidarności” Janusz Śniadek. W trzecim dniu strajku do pracy nie przystąpiło ponad pięć tysięcy pocztowców.
Strajk rozpoczął się w nocy z poniedziałku na wtorek. Spór związków zawodowych z dyrekcją Poczty dotyczy płac. Pocztowa "Solidarność" i kilka mniejszych związków zawodowych domaga się podwyżek w wysokości ponad 530 zł na jeden etat, począwszy od 1 stycznia br. Kierownictwo Poczty proponuje 400 zł brutto od 1 sierpnia i dodatkowo 400 zł w bonach.
Zdaniem dyrekcji Poczty strajk jest nielegalny, przedstawiciele kierownictwa firmy złożyli we wtorek w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Również NSZZ "S" złożyła wczoraj doniesienie do prokuratury na kierownictwo Poczty - zdaniem związku, władze Poczty chcą zastraszyć pracowników, grożąc zwolnieniami.