Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO-KO) zapowiedziała, że zawiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników Kancelarii Sejmu, którzy nie udostępniają zainteresowanym - w tym posłom jej klubu - informacji publicznej dot. sędziów, którzy poparli kandydatów do KRS.
Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że obowiązkiem każdego obywatela i urzędnika jest przestrzeganie prawa. Politycy PiS stawiają się ponad prawem nie udostępniając opinii publicznej dostępu do informacji, jaką jest to, kto poparł obecnych nominatów PiS w Krajowej Radzie Sądownictwa - oceniła.
Wymieniła w tym kontekście marszałka Sejmu i urzędników Kancelarii Sejmu, którzy - jej zdaniem - nie wywiązali się z prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego i nadal nie opublikowali "list poparcia nominatów" w KRS. Według posłanki za niewywiązanie się z tego obowiązku grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do jednego roku.
Listy poparcia dla członów KRS to najwyraźniej lista wstydu dla polskiego wymiaru sprawiedliwości, skoro tak wielkim problemem jest jej ujawnienie. Ludzie mają prawo wiedzieć, kto podpisał się pod listami poparcia dla nominatów polityków PiS-u w KRS i zrobimy wszystko, żeby ta informacja stała się znana opinii publicznej - zapewniła.
Wiceszef klubu PO-KO Borys Budka podkreślił, że przed prawem nie ma "równych i równiejszych". Marszałek Sejmu ma obowiązek wykonać prawomocny wyrok. Należy zadać pytanie: dlaczego z uporem maniaka usiłuje ukryć, kto podpisał listy poparcia dla kandydatów do "neoKRS"? Dlaczego PiS tak bardzo chroni tę informację? Może się okazać, że te osoby są podległe ministrowi sprawiedliwości - mówił Budka, który dodał, że w resorcie sprawiedliwości pracuje wielu sędziów.
Zadajemy publiczne pytanie: czy minister sprawiedliwości - polityk i poseł - wpływał, naciskał na sędziów zatrudnionych w ministerstwie sprawiedliwości, by podpisywali tego typu listy? - powiedział poseł. Według niego w KRS są osoby, które zawdzięczają karierę politykom PiS, co sprawia, że KRS "została pobawiona konstytucyjnego przymiotu niezależności", a osoby, które się w KRS znalazły "nie mogą być uznawane za niezawisłych sędziów".
W czerwcu Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykaz nazwisk sędziów popierających kandydatów do KRS. W sierpniu 2018 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił w decyzję szefa Kancelarii Sejmu o odmowie ujawnienia m.in. nazwisk sędziów popierających zgłoszenia kandydatów do Rady. Skargę w tej sprawie złożyła Gasiuk-Pihowicz, której Kancelaria Sejmu odmówiła udostępnienia załączników do zgłoszeń kandydatów na członków KRS zawierających wykaz obywateli oraz sędziów popierających te zgłoszenia. Kancelaria Sejmu odwołała się od tego wyroku do NSA, który oddalił kasację.
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował, że pisemne uzasadnienie wyroku NSA, dot. udostępnienia informacji publicznej o sędziach popierających kandydatów do KRS, zostało we wtorek doręczone do Sejmu i trafiło do służb prawnych Kancelarii. Przedstawiciele Kancelarii Sejmu będą kontaktować się z posłanką-wnioskodawcą w sprawie realizacji wniosku - powiedział Grzegrzółka.
Sejm w marcu ub. r. wybrał 15 sędziów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Dziewięć kandydatur - spośród zgłoszeń, które napłynęły - wskazał klub PiS, a sześć klub Kukiz'15.
Wybór 15 członków-sędziów KRS na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm dokonany został zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia 2018 r. - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. W drugiej połowie lutego ub.r. Centrum Informacyjne Sejmu podało listę 18 propozycji kandydatów do KRS.