Gdybyśmy patrzyli na politykę tylko przez pryzmat dobrych miejsc na listach, to bylibyśmy w Koalicji Europejskiej do końca - mówił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Stwierdził, że w eurowyborach wyszły różnice między tworzącymi KE ugrupowaniami i ludowcy wyciągnęli z tego wnioski.
Idziemy własną drogą, szanujemy wybory innych, i myślę, że nasz wyboru też powinien być uszanowany - powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej.
Zapewnił, że ludowcy "nie chcą uszczknąć nikomu elektoratu" tylko chcą "pozyskiwać swój". Szanujemy wszystkie decyzje na opozycji, my nie będziemy opozycji dokuczać, nie damy się też sprowokować czasem obraźliwym, czasem nieprawdziwym hasłom stosowanym wobec nas - powiedział prezes PSL.
Na uwagę, że PSL nie chciał przystąpić do Koalicji Obywatelskiej - współtworzonej przez PO, Nowoczesną i Inicjatywę Polska - nie ze względu na to, że miała w niej uczestniczyć lewica, ale o "pazerność jeśli chodzi o miejsca na listach", Kosiniak-Kamysz odpowiedział: Gdybyśmy patrzyli na politykę tylko przez pryzmat dobrych miejsc (...) to byśmy byli w Koalicji Europejskiej do samego jej końca i marzyli o tym, aby trwała jak najdłużej, bo to jest pewne miejsce i pewne mandaty dla członków PSL.
Ale my uważamy, że polityka bez wartości jest drogą donikąd, jest drogą na skróty, która prowadzi na manowce. Albo się ma swoje zasady, albo ma się swój program, swoje ideały, chce się budować racjonalne centrum, a nie liberalną lewicę - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Odpowiadając na kolejne pytania prezes PSL stwierdził, że od czasu gdy PO rządziła wspólnie z PSL, Platforma "bardzo zmieniła kurs". Wezwaliśmy do zmiany tego kierunku i do powrotu do korzeni, do deklaracji krakowskiej, ale był jeszcze większy skręt w lewo w ostatni weekend, kiedy ogłasza się liberalno-lewicowy program - mówił - Ten skręt w lewo następował po kolei, z roku na rok i dzisiaj naszym zdaniem został domknięty.
Kosiniak-Kamysz mówił, że PSL-Koalicja Polska - która buduje blok centrowy - jest jedynym ugrupowaniem w centrum politycznym, które "nie chce pozwolić na rządy radykalnej prawicy". Jednocześnie zaznaczył, że ludowcy "nie zgadzają się na rewolucję obyczajową".
Radykałów z prawicy nie zatrzymają radykałowie z lewicy. Może to zrobić tylko umiarkowane centrum - stwierdził lider ludowców. Zadeklarował, że Stronnictwo zrobi wszystko, aby głos oddany na PSL, "był głosem decydującym".