Podniesienie składki zdrowotnej, walka z nielegalnym lobbingiem, likwidacja gimnazjów, zrównanie unijnych dopłat dla polskich rolników i rolników z innych krajów. To pomysły, jakie po dojściu do władzy PiS chcą zrealizować członkowie nowo powołanego Zespołu Pracy Państwowej. Zaprezentował go prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Zespół liczy osiem sekcji tematycznych. Za finanse odpowiadać będzie Aleksandra Natalli-Świat, za gospodarkę - Grażyna Gęsicka. Joanna Kluzik-Rostkowska zajmie się sprawami społecznymi i służbą zdrowia, Krzysztof Jurgiel - rolnictwem i ochroną środowiska. Ryszard Terlecki odpowiedzialny będzie za oświatę, kulturę i naukę, Zbigniew Ziobro - za sprawy podlegające resortowi sprawiedliwości i służby specjalne, a Przemysław Gosiewski - za zmiany prawa i sprawy ustroju państwa. Ryszard Legutko zajmie się polityką zagraniczną. W każdej sekcji Zespołu pracować ma od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu osób - głównie posłów PiS.
Jest to zespół, który przełamuje groźne dla polskiego życia publicznego podziały resortowe - podkreślał Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że nie jest to gabinet cieni, bo sekcji jest mniej niż ministerstw w rządzie. Przyznał jednak, że zadaniem Zespołu jest zebranie osób, które potencjalnie mogą być przyszłymi ministrami, wiceministrami czy wojewodami. Nie ma jednak żadnych decyzji co do tego, kto będzie jakim ministrem, wiceministrem czy wojewodą - zaznaczył.
Praca zespołu będzie dotyczyła kwestii, które można określić tak: chcemy być pierwszą ekipą, która będzie naprawdę w stu procentach przygotowana do rządzenia. Szuflady mają być pełne, całkowicie pełne w przeciwieństwie do tych wszystkich, które były dotychczas, tzn. mają być przygotowywane także projekty ustaw, albo co najmniej bardzo konkretne założenia do tych projektów - mówił prezes PiS. Dodał, że być może niektóre projekty będą przedstawione już podczas obecnej kadencji Sejmu. Ma to być uzależnione od poparcia innych partii dla projektów.
Kaczyński podkreślił, że szeregi Zespołu zasilą nie tylko Ziobro i Legutko, ale również inni europosłowie - w tym Adam Bielan i Michał Kamiński. Mają oni przyczynić się do rozwoju programu w polityce zagranicznej. Prezes PiS dodał, że "pewnie" niejeden z europosłów po ewentualnym zwycięstwie PiS w wyborach zasiądzie w rządzie.
A to wizja kolejnej RP w wykonaniu PiS w telegraficznym skrócie...