​Nie będzie procesu o zniesławienie, chociaż odwołany prezes łódzkiego Sądu Okręgowego nie zgadza się z oceną swojej pracy. Sędzia Krzysztof Kacprzak - który w poniedziałek stracił stanowisko, decyzją ministra sprawiedliwości - nie wyklucza jednak innego procesu.

​Nie będzie procesu o zniesławienie, chociaż odwołany prezes łódzkiego Sądu Okręgowego nie zgadza się z oceną swojej pracy. Sędzia Krzysztof Kacprzak - który w poniedziałek stracił stanowisko, decyzją ministra sprawiedliwości - nie wyklucza jednak innego procesu.
Zdj. ilustracyjne /Kuba Kaługa /RMF FM

Na pewno nie jest tak, że czuję się jakoś dotknięty, że narusza się moje dobra osobiste, bo absolutnie tak nie było - mówi sędzia Krzysztof Kacprzak. Bardziej można się zastanawiać nad tym, czy dotrzymano tutaj standardów ustrojowych i pod tym kątem myślałem o ewentualnym procesie. Choćby po to, żeby otworzyć sobie szerszą drogę dochodzenia roszczeń - nie w interesie moim, ale w interesie wymiaru sprawiedliwości - tak rozumianego, jak ja rozumiem ten wymiar sprawiedliwości - dodaje.

Według Ministerstwa Sprawiedliwości, łódzki Sąd Okręgowy zajmuje 42. pozycję na 45 miejsc w kraju, pod względem średniego czasu trwania rozpraw w niezałatwionych sprawach.

Coś trzeba było napisać - odnosi się były prezes sądu do uzasadnienia decyzji o jego odwołaniu ze stanowiska, zamieszczonego na stronie internetowej ministerstwa. Ja wiem o tym, że wyniki sądu są niezłe. Po pierwszym półroczu sąd, jako cały sąd, wszystkie piony orzecznicze, byliśmy na 3. miejscu w Polsce po względem efektywności. A pion karny? Do tej pory minister nie przejawiał jakiegoś dużego zainteresowania losami pionu karnego. Od 1 września nie ma wiceprezesa ds. karnych. Mój wniosek o powołanie sędziego na to stanowisko został załatwiony odmownie bez podania uzasadnienia - wyjaśnia sędzia Krzysztof Kacprzak.

W Łodzi odwołano także prezesa Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście. Zdaniem ministerstwa, w tym sądzie rosną zaległości oraz nie radzi on sobie z szybkim rozpoznawaniem spraw cywilnych i gospodarczych.

Jednak trudno nie zauważyć prawidłowości, że prezesi łódzkich sądów zostali odwołani dwa dni po tym, gdy na zebraniu sędziów w Łódzkiem, zdecydowali oni, że nie będą zgłaszać kandydatur do Krajowej Rady Sądownictwa i nie będą udzielać poparcia kandydatom do KRS na obecnych warunkach. 

(az)