Izraelskie helikoptery ostrzelały rakietami budynki w Gazie oraz w Khan Yunis w południowej części strefy. Na razie nie ma informacji o ofiarach w ludziach. Jest to akcja odwetowa za dzisiejszy zamach w Jerozolimie, w którym zginęło co najmniej 7 osób, a około 40 zostało rannych. Do zamachu przyznały się Brygady Męczenników Al Aksy, czyli ugrupowanie mające bliskie powiązania z arafatowskim ruchem Fatah.
Według świadków palestyński samobójca podjechał do skrzyżowania samochodem, a następnie podbiegł do przystanku autobusowego. Stali tam podróżujący żołnierze. Samobójca zdetonował niesioną przez siebie bombę. Zawierała ona poza materiałem wybuchowym również gwoździe i żelazne odłamki zwiększające siłę rażenia.
Policja zamknęła cały region w obawie, że podstawiono tam również samochód pułapkę. Rząd Izraela zapowiedział już wcześniej, że w odwecie za każdy kolejny zamach wojsko zajmować będzie część terytorium Autonomii Palestyńskiej.
Do zamachu w Jerozolimie doszło także wczoraj - palestyński samobójca zdetonował bombę w zatłoczonym autobusie we wschodniej części miasta. Zginęło 19 Izraelczyków, a 50 zostało rannych.
Foto Archiwum RMF
20:00