Sześć zarzutów, dotyczących przestępstw na tle seksualnym, usłyszał zatrzymany przez policję 34-latek z Gliwic. Policjanci są pewni, że to ten mężczyzna od sierpnia ubiegłego roku terroryzował młode kobiety, grożąc im nożem. Podejrzany został aresztowany na trzy miesiące.
Podejrzany to 34-letni mieszkaniec Gliwic, pracujący, nienotowany wcześniej w policyjnych kartotekach. Według policji, zebrane dowody pozwalają stwierdzić jednoznacznie, że to ten mężczyzna napadał na kobiety. Śledczy przedstawili mu sześć zarzutów dotyczących przestępstw na tle seksualnym oraz rozbojów.
34-latek przyznał się do ich popełnienia. Po zatrzymaniu zaczął współpracować z policją - powiedział rzecznik gliwickiej policji Marek Słomski. Sprecyzował, że choć w żadnym z przypadków nie doszło do gwałtu, lecz do zmuszania do poddania się tzw. innej czynności seksualnej, mężczyzna jest podejrzany także o próby gwałtu. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Sposób działania sprawcy był za każdym razem taki sam - napotkane kobiety terroryzował nożem i próbował je zgwałcić. Rysopisy podawane przez napadnięte kobiety nieco się różniły, ale zawsze wskazywały, że atakował je wysoki, szczupły mężczyzna w wieku ok. 30 lat.
Wspólnym mianownikiem był nie tylko sposób działania, ale także teren, w którym atakował kobiety - najczęściej rejon Politechniki Śląskiej, ulic Pszczyńskiej, a ostatnio także osiedla Sikornik.
Gliwiccy funkcjonariusze szczegółowo sprawdzali każdą ze spraw, typowali osoby, które mogły stać za atakami. Po kilku miesiącach spokoju nożownik ponownie zaatakował w kwietniu tego roku. 19 kwietnia został zatrzymany.