Podróże polskimi pociągami osobowymi są niebezpieczne - ostrzegają maszyniści. PKP, chcąc zredukować hałas i zaoszczędzić pieniądze, wprowadziły nowe klocki hamulcowe - wkłady kompozytowe zastąpiły żeliwne. W zimie to fatalny pomysł - obawy kolejarzy potwierdzają specjaliści.
Może się zdarzyć, że pociąg na szlaku pozostanie bez hamulców - alarmują przerażeni maszyniści. I już raz się tak zdarzyło. Trzy tygodnie temu pociąg relacji Sucha Beskidzka - Żywiec przejechał kilka stacji bez hamulca i uderzył w inny pociąg.
Tylko dzięki zimnej krwi maszynistów nikt nie zginął. Dotarliśmy do tajnego raportu komisji, która badała ten wypadek. Stwierdziła ona, że na nowych klockach osadził się lód. Zdaniem prof. Stanisława Dżuły z Instytutu Pojazdów Szynowych, można to było przewidzieć – kompozytowe klocki, woda i mróz to fatalne połączenie. Właśnie w tych warunkach nie sprawdzają się, praktycznie nie ma hamowania - mówi.
Nowe klocki zostały dopuszczone przez PKP do tzw. eksploatacji obserwowanej. Władze kolei zapewniają, że hamulce są bezpieczne i trwalsze, czyli tańsze w użytkowaniu; mniej hałasują, a ich skuteczność zależy od umiejętności maszynistów. Klocki kompozytowe wymagają innej techniki hamowania. Maszyniści są przez nasz szkoleni - tłumaczy Łukasz Kurpiowski ze spółki PKP Przewozy Regionalne. Posłuchaj relacji reportera RMF Macieja Grzyba: