Prawie 1300 razy interweniowali strażacy w całej Polsce z powodu burz, które po południu i wieczorem przeszły nad Wielkopolską, Dolnym Śląskiem i Łódzkiem. Silny wiatr niszczył dachy, powalał drzewa i uszkodził wiele linii energetycznych. W Poznaniu woda dostała się do trzech szpitali - zalane zostało między innymi Centrum Onkologiczne- poinformował Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
Woda była pompowana z zagrożonych pomieszczeń, w których znajdował się sprzęt. Wodę pompowano m.in. z magazynów, szybów, piwnic - w sumie wypompowano ok. 300 metrów sześciennych wody - poinformował Brandt.
W Borówcu koło Poznania podczas interwencji jeden ze strażaków został porażony prądem.
Z kolei w Roszkówku w powiecie rawickim w ogniu stanęły cztery budynki gospodarcze i dwa stogi siana. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Niewykluczone, że pożar wywołała iskra powstała w wyniku spięcia na uszkodzonej przez nawałnicę linii wysokiego napięcia.
Na Dolnym Śląsku strażacy z powodu nawałnic interweniowali ponad 300 razy. Najtrudniejsza sytuacja w tym regionie panuje w powiecie ząbkowickim. W Byczeniu zalanych zostało 6 domów. Czterem osobom strażacy musieli pomóc w wyjściu z mieszkania. Woda w niektórych miejscach sięgała metra.
W gminie Kamieniec Ząbkowicki deszcz był tak intensywny, że woda spływała po polach.
W całym kraju wichury uszkodziły 134 dachy, w tym 82 na budynkach mieszkalnych. Podtopionych zostało blisko 200 budynków, strażacy usuwali też tysiąc powalonych drzew.
Synoptycy także na dziś zapowiadają gwałtowne deszcze i burze, a nawet grad. Najgorzej będzie na zachodzie i południu kraju.Nawałnice będą lokalne - w miejscach, gdzie pojawią się komórki burzowe, może spaść do czterdziestu milimetrów deszczu.
Spokojniej będzie na obszarze od Lubelszczyzny przez Mazowsze po Warmię, Mazury i Podlasie, jednak i tam możliwe są lokalne burze.
(abs)