Nagi walentynkowy protest na budowie przekopu Mierzei Wiślanej. Aktywiści z Obozu dla Mierzei nawiązują do akcji Johna Lennona i Yoko Ono z 1969 roku. O poranku rozłożyli na terenie inwestycji łóżko, rozebrali się do naga i wskoczyli pod kołdrę. Protest zakończył się przed godziną 9.
Mayra Wojciechowicz i Rudolf Robak w ten sposób chcielizwrócić uwagę na brak czułości wobec natury i jak mówią - "rozwiązania siłowe" - które rząd stosuje na mierzei prowadząc inwestycję "wbrew zastrzeżeniom Komisji Europejskiej, woli mieszkańców i bez prawomocnej decyzji środowiskowej."
Naszym hasłem jest "Miłość i Mierzeja bez przerwy". Chcieliśmy wykorzystać to komercyjne w swojej odsłonie święto dla aktywizmu. Chcemy pokazać, że czułość może być tym, co powinno nas prowadzić przez życie. Nie rozwiązania siłowe, tak jak rząd rozwiązania siłowe tutaj wprowadza na Mierzei - mówili protestujący.
Leżymy nago w łóżku, bo nawiązujemy do akcji Johna Lennona i Yoko Ono, którzy przez tydzień leżeli w łóżku dla pokoju. Teraz my leżymy dla natury, a przede wszystkim dla Mierzei Wiślanej - tłumaczyli.
Inspiracją był dla nich również cytat z mowy noblowskiej Olgi Tokarczuk: "Chciwość, brak szacunku do natury, egoizm, brak wyobraźni, niekończące się współzawodnictwo, brak odpowiedzialności sprowadziły świat do statusu przedmiotu, który można ciąć na kawałki, używać, niszczyć".
Na miejsce przyjechała policja. Spisała dane uczestników protestu i poprosiła ich o opuszczenie placu budowy.
SPRAWDŹ: KE może złożyć pozew do TSUE ws. przekopu Mierzei Wiślanej