Najnowocześniejsze w Polsce przyszpitalne lądowisko dla helikopterów funkcjonuje od tego tygodnia w Gdańsku. Już lądowały na nim trzy maszyny. Punkt mieści się na dachu - podobnym może pochwalić się jedynie szpital w Nysie.
Lądowisko mieści się w otwartym niedawno Centrum Medycyny Inwazyjnej. Ma w pełni nowoczesny system naprowadzania śmigłowców, a także oświetlenie - dzienne oraz nocne. Można nim sterować drogą radiową z pokładu śmigłowca. Z lądowiska śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego mogą korzystać przez całą dobę - o ile tylko pozwalają na to warunki atmosferyczne. Kliniczny oddział ratunkowy dysponuje także nowoczesną radiostacją, która pozwala im nawiązać stałą łączność z załogą helikoptera.
Nie jest ono jednak jeszcze uwzględnione w ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Złożyliśmy wpis do ULC, czekamy teraz na rozpatrzenie, ale lądowisko jest dopuszczone przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jako tymczasowe miejsce startów i lądowań. Wczoraj mieliśmy dwa pierwsze lądowania, dziś kolejne. Załogi LPR oceniły je jako bardzo dobre - podejście jest dosyć proste, teren jest odkryty, naprowadzenie jest łatwe, a przede wszystkim możliwość stałej łączności z oddziałem ratunkowym to jest ewidentny atut - mówił Arkadiusz Lendzion, dyrektor administracyjno-techniczny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Obecnie w ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego funkcjonuje łącznie 59 lotnisk przyszpitalnych. Z końcem 2010 roku było ich jedynie 25. Wpisywane są do ewidencji na podstawie trzech opinii: gminy, właściciela gruntu oraz Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Trudno jednak określić ile jest takich całodobowych punktów. Nie posiadamy wiedzy na temat wyposażenia lądowisk w system świetlny - informuje Katarzyna Krasnodębska, Rzecznik prasowy Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Na szczęście takie dane posiada Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Lądowisk całodobowych jest około 90. I nie muszą one być wcale umieszczone w ewidencji ULC. Bo Lotnicze Pogotowie Ratunkowe siłą rzeczy musi korzystać z miejsc spełniających mniej wygórowane warunki. W naszej instrukcji operacyjnej mamy ponad 200 lądowisk przyszpitalnych - mówi Justyna Sochacka, rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nie ma już także "białych plam" w skali kraju - regionów gdzie helikoptery nie mogły by w ogóle lądować. W ciągu ostatniego półtorej roku możemy mówić wręcz o dynamicznym rozwoju sytuacji - dodaje Sochacka. Według wiedzy LPR, lista lądowisk jeszcze w tym roku znacznie się wydłuży.
Z punktu widzenia Gdańszczan uruchomienie supernowoczesnego lądowiska w Centrum Medycyny Inwazyjnej jest podwójnie korzystne. Zdecydowanie rzadziej będzie dochodzić do nadzwyczajnych lądowań śmigłowców w centrum miasta, nieopodal Urzędu Miejskiego. Chorzy trafiali wtedy na oddział ratunkowy Pomorskiego Centrum Traumatologii. Śmigłowce lądowały na pasie zieleni, w obrębie wielkiego skrzyżowania. Konieczna była asysta policji i czasowe ograniczanie ruchu drogowego. Teraz o wiele bezpieczniej lądować będzie w UCK - na dachu jednego z budynków największego na Pomorzu szpitala.