Prokuratura Rejonowa w Myszkowie (woj. śląskie) wszczęła śledztwo ws. dopuszczenia się czynności o charakterze seksualnym wobec dziewczynki pozostającej pod opieką partnera matki. Śledczych zawiadomił sąd rodzinny orzekający ws. opieki nad dziećmi.

Prokuratura Rejonowa w Myszkowie (woj. śląskie) wszczęła śledztwo ws. dopuszczenia się czynności o charakterze seksualnym wobec dziewczynki pozostającej pod opieką partnera matki. Śledczych zawiadomił sąd rodzinny orzekający ws. opieki nad dziećmi.
Zdj. ilustracyjne /KEYSTONE/LEO THAL /PAP/EPA

O decyzji myszkowskiej prokuratury poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Prokuratura wszczęła dziś śledztwo w sprawie dopuszczenia się przestępstwa o charakterze seksualnym wobec osoby małoletniej poniżej 15 roku życia. Zostało ono wszczęte po przeanalizowaniu uzasadnienia postanowienia sądu do decyzji o przekazaniu dzieci do pogotowia opiekuńczego - wyjaśnił. Zachodzi konieczność procesowego wyjaśnienia tej kwestii, na razie nikomu nie postawiono zarzutów - dodał.

Sprawa trzech sióstr z Myszkowa była głośna w mediach. W październiku 2016 r. ich umierająca matka poprosiła w odręcznym piśmie do Sądu Rejonowego w Myszkowie, aby opiekę nad dziećmi powierzyć jej partnerowi życiowemu, ponieważ ona sama nie ma krewnych, którzy mogliby się nimi zająć.

Do środy dzieci (ur. 2000, 2004 i 2012 r.) przebywały pod opieką Piotra C., wieczorem przekazał je rodzinie zastępczej. Nastąpiło to w efekcie decyzji sądu, który uznał takie miejsce pobytu dziewczynek za najwłaściwsze. Jak informowano po niejawnym posiedzeniu sądu, wątpliwości budził m.in. brak kwalifikacji mężczyzny do opieki, a także niektóre jego zachowania w stosunku do dzieci - o czym sąd powiadomił prokuraturę. Szczegółów nie ujawniono.

Już po prawomocnej decyzji sądu o skierowaniu dzieci do rodziny zastępczej ich opiekun ukrywał w ostatnich dniach miejsce ich pobytu, w końcu jednak zdecydował się przekazać dzieci. Myszkowska prokuratura będzie badać również tę kwestię po zawiadomieniu kuratorów.

W sprawę osieroconych dziewczynek zaangażowało się wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości. Rodzinę odwiedził wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który pomógł w przygotowaniu wniosku o wstrzymanie decyzji o odebraniu dzieci partnerowi matki do czasu prawomocnego orzeczenia sądu o ich losach. Wskazywano m.in. że dzieci są emocjonalnie związane ze swoim opiekunem, który dba o ich byt i bezinteresownie wspierał je w okresie choroby i po śmierci ich matki.

(MN)