Resort spraw wewnętrznych nie zapłaci za karetkę, stacjonującą na Helu w trakcie pobytów w letniej rezydencji prezydenta Kaczyńskiego w 2006 r. – powiedział reporterowi RMF FM minister Grzegorz Schetyna. Gdański szpital MSWiA obliczył, że wysyłanie karetki na Hel kosztowało go 214 tys. zł i chce, by koszty pokryła Kancelaria Prezydenta. Ta jednak odbija piłeczkę i twierdzi, że zapewnienie prezydentowi opieki medycznej realizowane jest przez BOR, które podlega MSWiA.
Wicepremier Schetyna przyznaje, że sprawę trzeba załatwić, choć jednocześnie zaznacza, że to zobowiązanie leży po stronie Kancelarii Prezydenta.
Schetyna podkreślił, że ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn wydał w 2006 r. dyspozycję dyrektorowi wydziału zdrowia, aby nie płacić za czas, który traktowany jest jako urlop prezydenta. Zdaniem wicepremiera, ta decyzja była "nieszczęśliwa". Zaznaczył, że jej konsekwencje spadają teraz na Kancelarię Prezydenta.
Lech Kaczyński stwierdził w Kontrwywiadzie RMF FM, że nie ma żadnego tytułu prawnego do zapłaty za karetkę. Nic nie wiedziałem o żadnej karetce. (...) Nie było żadnej karetki w Juracie pod parkanem (...), to jest kolejny przykład kłamstwa, jako narzędzia walki z dzisiejszym Prezydentem Rzeczypospolitej- podkreślił.