„Policjanci działali zgodnie z prawem” - oświadczyła rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak po kontroli resortu ws. zatrzymania w Opolu samotnej matki. „Minister spraw wewnętrznych zalecił przeanalizowanie zarządzenia dotyczącego metod i sposobów doprowadzenia, pod kątem możliwości opóźnienia zatrzymania osoby, która ma na utrzymaniu małoletnie dziecko” – dodała.
Woźniak stwierdziła, że po wnikliwej kontroli nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w działaniu zatrzymujących kobietę policjantów. Działali zgodnie z procedurą, działali zgodnie z obowiązującym prawem. Nie stwierdziliśmy, aby podczas wykonywanych czynności naruszyli prawo, naruszyli przepisy. Nie można stwierdzić, że działali bezdusznie - podkreśliła. Wyjaśniła też, że według obowiązujących przepisów od zatrzymania osoby można odstąpić tylko w dwóch przypadkach. Jeżeli osoba przedstawia zaświadczenie, w którym jest napisane, że ze względu na stan zdrowia nie może być zatrzymana. I w drugim przypadku, jeżeli ta osoba ma zaświadczenie od organu samorządowego, że jest jedyną osobą, która utrzymuje małoletnie dzieci do lat 18 - wymieniła. Z żadną z tych ewentualności nie mieli do czynienia policjanci zatrzymujący samotną matkę. Nie było zatem podstaw do odstąpienia od czynności. Gdyby policjanci się na to zdecydowali, groziłoby im postępowanie dyscyplinarne.
Rzeczniczka poinformowała, że szef MSW Jacek Cichocki zwrócił się do Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego o przeanalizowanie tych zapisów. Chodzi o ewentualne wprowadzenie takiej możliwości, w której policjant mógł opóźnić zatrzymanie osoby, która ma na utrzymaniu małoletnie dziecko tylko na podstawie jej oświadczenia. Dobro tych dzieci jest dobrem najwyższym - podkreśliła.
Kontrola resortu wskazuje jeszcze na jedną bardzo ważną kwestię - tylko sąd w Opolu mógł zdecydować o odroczeniu zatrzymania. To, dlaczego tego nie zrobił, zbada kontrola resortu sprawiedliwości.