Redukcja urzędników w administracji centralnej. Każdy minister straci średnio po dwa etaty - to wczorajsze decyzje rządu. Odchudzanie administracji centralnej to wprowadzanie w życie obietnic przedwyborczych premiera.
Leszek Miller o tańszym rządzie mówił także w sejmowym expose – przypomina Marek Pol – minister infrastruktury. Pracę stracić więc powinno 11 tysięcy osób, spośród ponad 100 tysięcznej rzeszy urzędników. W samej tylko kancelarii premiera zatrudnionych jest 600 osób, ostatecznie ma tam pozostać 450 osób. W całej administracji państwowej pracuje ponad 136 tysięcy urzędników, w samorządowej - drugie tyle.
Rząd nie poprzestał jednak wyłącznie na odchudzeniu administracji centralnej. Zgodnie z zapowiedziami dobrał się też do naszych kieszeni. Jak poinformował wczoraj minister finansów Marek Belka, progi podatkowe zamrożone zostaną na dwa lata. Waloryzowana będzie jednak kwota wolna od podatku. Ministrowie zapowiedzieli też opodatkowanie dochodów od oszczędności zryczałtowanym podatkiem w wysokości 20 procent. Postanowili też wprowadzić podatek od inwestycji przez polskich obywateli w papiery wartościowe na zagranicznych giełdach. Kolejna ważna zmiana - to likwidacja ulg budowlanych z jednoczesnym wprowadzeniem możliwości odliczenia od dochodu kosztów kredytu hipotecznego. I jeszcze informacja dla pracodawców i pracowników. Rząd chce także zlikwidować bonusy pracownicze, które dotychczas nie były opodatkowane.
07:35