Nie ma rachunków za opłatę wynajmu mieszkania syna Bolesława Piechy - Tomasza. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, prokuratura przesłuchała już syna byłego wiceministra zdrowia. Ma to związek ze śledztwem w sprawie wpisania ivabradyny na listę leków refundowanych.
Według ustaleń reporterów RMF FM, w trakcie prac nad rozporządzeniem wprowadzającym ivabradynę na listę leków refundowanych doszło do nieprawidłowości. Oprócz tego biznesmeni, którzy lobbowali u Bolesława Piechy za wpisaniem ivabradyny na listę, pomogli znaleźć w Krakowie mieszkanie dla jego syna. Sam poseł twierdził, że syn za mieszkanie płaci.
Okazuje się jednak, że Tomasz Piecha reguluje tylko rachunki za czynsz, prąd i wodę. Nie ma w tym opłat za wynajem. Syn byłego wiceministra miał zeznać w prokuraturze, że na początku przez kilka miesięcy w ogóle nie płacił za wynajem, ponieważ mieszkanie w Krakowie było w złym stanie technicznym i musiał je wyremontować. Koszty remontu zostały mu więc podobno odliczone i dlatego nie płacił właścicielce.
Teraz twierdzi, że płaci kilkaset złotych miesięcznie, ale nie ma na to żadnych pokwitowań, rachunków, ponieważ pieniądze przekazuje gotówką z ręki do ręki.
Wiele wyjaśni więc przesłuchanie właścicielki mieszkania, a także biznesmena, który kontaktował z nią Bolesława Piechę. Do tych przesłuchań ma dojść wkrótce. Jeśli okaże się, że właścicielka nie będzie w stanie udokumentować pobierania pieniędzy od Piechy lub wręcz zezna, że takich opłat nie było, to może uprawdopodobnić wersję śledczych, że Piecha przyjął korzyść majątkową od ludzi, którym zależało na wpisaniu ivabradyny na listę leków refundowanych.