Około trzy tysiące osób przeszło ulicami stolicy w Marszu Wyzwolenia Konopi - manifestacji środowisk opowiadających się za legalizacją marihuany w Polsce. Na czele manifestacji jechał samochód udekorowany na zielono, w barwy maskujące.
Za nim podążali m.in. "bojówkarze konopiowej armii", ubrani w mundury i hełmy ozdobione motywem liści konopi. Za nimi podążały m.in. barwnie ubrane osoby trzymające zielono- żółto-czerwone flagi wywodzącego się z Jamajki Ruchu Rastafari.
Jak poinformowała policja, manifestacja odbyła się bez incydentów. Demonstranci wyruszyli spod Pałacu Kultury i Nauki, przeszli Al. Jerozolimskimi i ulicami Raszyńską i Wawelską do Pól Mokotowskich. Na placu Zawiszy przeciwko legalizacji marihuany demonstrowało kilkudziesięciu narodowców - szpaler policjantów oddzielał ich od uczestników marszu.
Manifestanci skandowali słowa: "Sadzić, palić, zalegalizować"; "Zapal blanta, olej policjanta". Samochody udekorowano transparentami z hasłami: "Choć tak bardzo chcecie i tak nas wszystkich nie zamkniecie"; "Legalizujcie, nie krytykujcie". Marsz zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie, która działa na rzecz legalizacji w Polsce tzw. miękkich narkotyków. Przemarsz ulicami Warszawy pod hasłem legalizacji marihuany organizowany jest corocznie w maju. W Polsce od 2000 r. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyków na własny użytek jest karalne.
Marihuana jest najczęściej stosowanym narkotykiem na świecie. Szacuje się, że w USA około 4,3 proc. ludzi pali marihuanę codziennie. Podobnie jak haszysz wyrabiana jest z konopi indyjskich rosnących w południowo-wschodniej Azji, w rejonie Morza Śródziemnego, w Ameryce Środkowej i Południowej. Może być również hodowana w klimacie umiarkowanym.