Ósmy dzień trwa już protest pielęgniarek ze szpitala im. Barlickiego w Łodzi. Akcja rozpoczęła się w zeszły poniedziałek, codziennie przedłużana jest o godzinę. Dziś pielęgniarki, które domagają się wyższych płac, na dziewięć godzin mają odejść od łóżek pacjentów. Ich obowiązki przejmą lekarze, oddziałowe oraz te siostry, które nie przyłączyły się do akcji.
Pielęgniarki złożą w gabinecie dyrekcji szpitala pismo, w którym wyrażają swoją gotowość do dalszych rozmów na temat wzrostu ich płac. W ubiegłym tygodniu dwukrotnie doszło do spotkań pielęgniarek z dyrekcją placówki, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem. Dyrekcja szpitala proponuje pielęgniarkom kontrakty przewidujące wynagrodzenie w wysokości 25 zł brutto za godzinę. Dla protestujących jest to nie do przyjęcia.
Pielęgniarki domagają się podwyżki do 2 tys. zł dla tych, które zaczynają pracę, 2,5 tys. zł dla osób pracujących już pięć lat, 3 tys. zł dla pielęgniarek z 10-letnim stażem oraz 3,5 tys. zł dla sióstr oddziałowych. Niektóre protestujące rozważają składanie wymówień i chcą szukać pracy w innych szpitalach.