Obwiniany za śmierć kilkudziesięciu osób szef palestyńskich terrorystów z Hamasu wciąż żyje. Izrael potwierdził, że Mohammad Dif, dowódca zbrojnego ramienia ekstremistów, przeżył wczorajszy izraelski atak rakietowy w Gazie. W nocy Izraelczycy zastrzelili innego terrorystę Hamasu.
Z informacji, jakie otrzymałem od naszych ludzi, wynika, że Dif został ranny. Obrażenia nie zagrażają jego życiu - oświadczył minister nauki, kultury i sportu Izraela, Matan Wilnai.
Wczoraj armia zapewniała, że Dif zginął, gdy w jego samochód trafiła rakieta wystrzelona przez izraelski śmigłowiec. Hamas zaprzeczał. Według nich Dif zdołał wyskoczyć z samochodu, zanim pojazd został trafiony.
Według Izraela Dif jest odpowiedzialny za śmierć co najmniej 60 cywili. W ataku śmigłowców izraelskich w Gazie zginęło dwóch ochroniarzy terrorysty, a 27 zostało rannych. Hamas zapowiedział krwawy odwet.
W nocy zginął inny ekstremista, 21-letni Mahmud Dżamal Jaagmur. Mężczyzna został zastrzelony, kiedy usiłował uciec żołnierzom w Hebronie na Zachodnim Brzegu Jordanu.
foto Archiwum RMF
10:20