Strajkujący lekarze, którzy latem złożyli wypowiedzenia mają pracować jeszcze tylko tydzień. W sumie jak wyliczył Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy od 1 października w 71 szpitalach w całym kraju przestanie pracować około pięciu tysięcy osób.
Najpoważniejsza sytuacja panuje w Radomiu. Ponad tysiąc pacjentów trzeba będzie ewakuować z tamtejszych szpitali, jeśli w ciągu trzech dni nie dojdzie do porozumienia strajkujących z dyrektorami. Niestety wciąż nie widać szans na kompromis, lekarze są zdeterminowani, a szefowie szpitali nie mają takich pieniędzy, jakich żądają medycy.
Radomscy lekarze - decyzją OZZL - mają kierować protestem w całym kraju. Strajkujący zapowiadają, że będą nieugięci, chcą kierować się zasadą „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Widzimy, że jedno środowisko bardzo pomaga nam w negocjacjach, więc postanowiliśmy to rozszerzyć na te regiony, które są najbliżej nas. Na pewno jest to inna pozycja wyjściowa, niż wtedy, gdy każdy szpital staje naprzeciwko swojego dyrektora i z nim rozmawia - twierdzi Julian Wróbel, szef Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego
W Radomiu strajkują medycy ze wszystkich trzech szpitali w mieście. Na 550 lekarzy wypowiedzenia złożyło ponad 350 osób - mówi Wróbel. W samym szpitalu wojewódzkim jest teraz 800 pacjentów. Na razie dyrekcja nie planuje przewożenia chorych, bo wciąż wierzy w porozumienie. Ewakuacja kilkuset pacjentów jest praktycznie niewykonalna. Nie ma w pobliżu tylu szpitali, które mogłyby ich przyjąć.
Ostatnie spotkanie lekarzy dyrekcją było w połowie sierpnia. Następne jutro o godzinie 8.00.
W województwie pomorskim z kolei rozpoczął się dziś strajk absencyjny. W szpitalu na gdańskiej Zaspie dyżury na oddziałach będzie pełnił lekarz i ordynator, czyli tak jak w niedziele. W takich dużych placówkach jak ta, w tygodniu na oddziale jest pięciu lekarzy. Dziś pojawią się tylko po to, by wyznaczyć dyżury. Wielu chorych musiało odejść z kwitkiem:
Taka sama sytuacja jest w szpitalach w Gdyni, Wejherowie, Lęborku, w szpitalach akademickich. Nie będzie strajku w Kościerzynie i w szpitalu wojewódzkim w Gdańsku.