Trzy bomby z czasów II wojny światowej zostały już wydobyte z Bałtyku i wywiezione z Kołobrzegu. Na czas prowadzonej operacji swoje domy i ośrodki wypoczynkowe musiało opuścić około 2 tysięcy osób.
Bomby zostały wydobyte, załadowane na ciężarówki i wywiezione na poligon drawski, gdzie zostaną zdetonowane.
Finalnie wyciągnęliśmy trzy bomby lotnicze oraz dwa obiekty, które były nieznanego pochodzenia i nie okazały się bombami. Była to kotwa betonowo-ceglasta z elementami metalowymi oraz spłaszczona opona ze złomem - poinformował dziennikarzy rzecznik prasowy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski. Zapewnił, że w rejonie znaleziska nie ma już niewybuchów.
Trzy bomby, które zostały wyciągnięte, są w dobrym stanie - z materiałem wybuchowym i zapalnikami. Dwie ważą po około 250 kg, jedna jest lżejsza. Jak określił kmdr Kwiatkowski, były to "potencjalnie niebezpieczne obiekty".
Wicewojewoda zachodniopomorski Marek Subocz, który w terenowym centrum sztabu kryzysowego utworzonym przy sanatorium "Holtur" był podczas wydobycia bomb i ewakuacji mieszkańców, powiedział dziennikarzom, "że akcja została świetnie przeprowadzona". Pochwalił wszystkie służby, biorące udział w akcji, żołnierzy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża i władze miasta, które współpracowały z wojewódzkim biurem zarządzania kryzysowego.
Cała operacja zaczęła się dziś rano. O godz. 7 podstawione zostały autobusy na Podczele, które zabrały ewakuowanych do hali milenium lub na stadion. Miejsca zbiórek wyznaczono przy ulicach: Kresowej, Tarnopolskiej, Lwowskiej, Nowogrodzkiej oraz przy sanatorium "Holtur". Komunikacja autobusowa miała oznaczenia "ewakuacja".