Komisja śledcza ds. banków i nadzoru bankowego zdecydowała, że podczas kampanii przed wyborami samorządowymi nie będzie rozpatrywała spraw, do których zgłoszone zostały w charakterze świadków osoby deklarujące start w wyborach.

Komisja przyjęła uchwałę w tej sprawie, zaproponowaną przez szefa komisji Artura Zawiszę. Za jej przyjęciem głosowało 5 posłów, 4 było przeciwko, jeden wstrzymał się od głosu. Nie obyło się jednak bez ostrej dyskusji na temat uchwały.

Posłowie PO oskarżyli Zawiszę, że chce w ten sposób tak naprawdę uniemożliwić kandydatce na prezydenta Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz obronę przed insynuacjami. To jest taka filozofia - nie będziemy was przesłuchiwać, ale będziemy was oskarżać. Co więcej, podejmujemy taką uchwałę, żebyście nie mogli przyjść tutaj do komisji, by wyłuszczyć swoje racje. Pan przewodniczący zachował się jako swoisty Lisek Chytrusek - twierdzili posłowie PO.

Ale Artur Zawisza nie pozostał dłużny - posłom PO wytknął chwilę później, że im nie podoba się prawie wszystko. To są ludzie niedopieszczeni. Bo cokolwiek zrobić, to będą oceniać, że zrobiliśmy źle. A my zrobiliśmy bardzo dobrze dla podwyższenia jakości życia publicznego.

I tak dla tej „jakości” aż do czasu wyborów przed komisją nie zjawią się ani Hanna Gronkiewicz-Waltz ani Kazimierz Marcinkiewicz. ani Marek Borowski.