Histeria, tchórzostwo, skandal - takie opinie pojawiały się po oświadczeniu prezydenta, że nie stawi się dziś przed komisją orlenowską. Prezydentowi puściły nerwy - mówił Roman Giertych.

Prezydent nie wytrzymał naporu faktów - uważa Zbigniew Wassermann. Zbliża się inny czas, czas, w którym wszyscy winni popełnianych przestępstw będą ponosili z tego tytułu odpowiedzialność. Niezależnie, jaką funkcję pełnią - dodaje poseł PiS.

Ten pan wciąż zachowuje się jak kandydat na prezydenta, który mówi, że ma wyższe wykształcenie, a go nie ma - przypomina złośliwie inny śledczy poseł prawicy Antoni Macierewicz.

Ale krytyczni są też śledczy z lewej strony: Jestem zaskoczony, że prezydent nie stawi się w komisji - nie kryje Andrzej Różański z SLD. Zawiodłem się na prezydencie - przyznaje Andrzej Aumiller z Unii Pracy.

Ale ostro zareagowali także posłowie innych komisji – bo prezydent zastrzegł, że nie stanie przed także przed innymi śledczymi. Moja odpowiedź dla wszystkich propozycji komisji sejmowych jest negatywna.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Zdaniem Konstantego Miodowicza, skutki decyzji Kwaśniewskiego nie będą sprzyjały budowie autorytetu urzędu prezydenckiego. Potrzebne są radykalne zmiany, jesteśmy na przedpolu wyborów, które powinny odbyć się jak najszybciej - mówi RMF śledczy Konstanty Miodowicz.

Ale symptomatyczne są komentarze polityków lewicy. Gdyby wziąć w nawias rytualne zawołania o nieodpowiedzialnych i obrzydliwych atakach prawicy, można w wypowiedziach lewicowych posłów odnaleźć nowy ton - krytyczny wobec Kwaśniewskiego.

Zmiana decyzji prezydenta jest błędem - ocenia Marek Borowski. Lider SdPl dodaje, że na miejscu prezydenta stanąłby przed komisją śledczą, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości i pokazać Polakom, że prezydent ma takie same prawa i obowiązki jak każdy Polak.