Ponad 1100 razy musieli interweniować strażacy do popołudnia w związku z ulewnymi deszczami i wichurami, które przechodzą nad Polską. Wyjeżdżali głównie do zalanych piwnic, połamanych drzew i uszkodzonych dachów. Problemy są w kilku województwach. W Jeleniej Górze ogłoszono alarm przeciwpowodziowy.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz strażacy mieli do południa najwięcej pracy na Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce, w województwie kujawsko-pomorskim i na Śląsku.
Ucierpiała również stolica kraju. Na południu Warszawy podtopione zostały dwie stacje metra, Instytut Onkologii, Centrum Zdrowia Dziecka, dziesiątki ulic, podziemne garaże. Z kolei w woj. łódzkim silny wiatr uszkodził 68 dachów.
Najwięcej szkód deszcz wyrządził w miejscowości Sobin w powiecie polkowickim na Dolnym Śląsku. Podtopionych zostało tam 10 gospodarstw. Na miejscu w akcji udział bierze 17 jednostek straży pożarnej.
Jak informował reporter RMF FM Bartłomiej Paulus w Jeleniej Górze na Dolnym Śląsku ogłoszono alarm przeciwpowodziowy, a na terenach powiatu - pogotowie przeciwpowodziowe. Po intensywnych opadach deszczu niebezpiecznie podniósł się poziom rzeki Kamienna przepływającej przez miasto.
W regionie jeleniogórskim stany alarmowe są przekroczone w Piechowicach, Łomnicy i Barcinku.
W tej chwili na terenie całego Dolnego Śląska straż ma blisko 150 interwencji związanych z wypompowaniem wody z zalanych budynków. Tyle samo zgłoszeń dotyczy skutków silnego wiatru.
Kilkaset interwencji straży pożarnej było także na Pomorzu - dowiedział się trójmiejski reporter RMF FM Kuba Kaługa.
Najgorzej sytuacja wygląda w Gdańsku. Najwięcej pracy jest w dzielnicy Osowa. W pewnym sensie to paradoks - dzielnica położona wysoka na tzw. górnym tarasie, ale mocno zabetonowana, są więc problemy ze spływaniem wody.
Do Gdańska ściągnięto siły z innych pomorskich powiatów. Na Osowej przy centrum handlowym powstał tymczasowy punkt, z którego do akcji ruszają wszystkie dodatkowe siły. 70 proc. wszystkich interwencji dotyczy wypompowywania wody z zalanych budynków i piwnic.
Sporo pracy jest także w centrum Gdańska - zalane są tam ulice oraz przejścia podziemne. Wodę wypompowywać będzie trzeba z niektórych parkingów podziemnych. Na razie nie ma jednak informacji o jakichkolwiek poszkodowanych czy konieczności ewakuacji mieszkańców. Akcje strażaków na Pomorzu potrwają na pewno całą noc.
Synoptycy uspokajają, że od piątku w całym kraju nie będzie burz i intensywnych opadów deszczu, a groźne zjawiska pogodowe skończą się w nocy.
Ostrzeżenia trzeciego, najwyższego stopnia obowiązują przed ulewnym deszczem w województwie wielkopolskim. Z kolei na Podlasiu ostrzeżenia dotyczą burz z gradem, które mogą się pojawić najbliższej nocy.
(az)