Ratownicy medyczni z Lubina na Dolnym Śląsku alarmują. Wczoraj karetki z pacjentami czekały tam godzinami przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Regionalnego Centrum Zdrowia. Dyrekcja tłumaczy, że powodem była trudna sytuacja, w jakiej znalazły się placówki w mieście.
W poniedziałek przed godziną 20 na Gorącą Linię RMF FM zadzwonił jeden z ratowników. Tłumaczył, że karetki z pacjentami od pięciu godzin stoją przed SOR-em.
To nie są pacjenci covidowi, coviodwych przyjmują od ręki. Mamy osoby po zasłabnięciach, po utratach przytomności. Nie chcą nam przyjąć żadnego pacjenta. Dostajemy odmowy i nie mamy, gdzie jechać - mówił ratownik, który dodał że stały tam 4 karetki z Lubina i 1 z Polkowic.
Sprawę nagłośnił także poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys. Panie @a_niedzielski żądam natychmiastowej reakcji! 5 karetek (wszystkie w powiecie lubińskim) czeka od 13.00 z pacjentami przed szpitalem w Lubinie! Paraliż! 20 osób czeka na interwencje karetek w domach! Podobnie jest w Legnicy. Proszę coś zrobić, zanim ktoś umrze!!! - pisał na Twitterze polityk.